CDM Pekao
Pomimo publikacji wielu danych i wskaźników makro wczoraj głównym, globalnym czynnikiem kształtującym nastroje na rynkach była środowa, wieczorna (UTC) publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia FOMC. Nikłe szanse, jak wynika z publikacji, na kolejną podwyżkę na najbliższym wrześniowym posiedzeniu OMC Fed, pozytywnie wpłynęły na amerykańskie rynki akcji w środę wieczorem, a ożywienie popytu na akcje było kontynuowane wczoraj w Azji i w Europie. Jednak przewaga popytu nie była duża, zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były i mieszane, ale tak jak miało to miejsce od początku tygodnia, niezbyt duże, ale tym razem przewagę miały indeksy zwyżkujące. Również rynek FX, a w konsekwencji rynek surowców, towarów i matali oraz rynek rządowego długu w sposób umiarkowany, ale widoczny zareagowały na publikację Fed. W pojedynczych przypadkach publikowane dane i wskaźniki makro miały również jednak wyraźny wpływ na pojedyncze rynki. Od rana w Azji przeważały wzrosty, ale najsłabszym rynkiem akcji, również w skali globalnej, była giełda tokijska, której główny indeks NIKKEI 225 zniżkował o 1,6%, co było efektem słabych odczytów danych o lipcowym handlu zagranicznym Japonii, eksport w lipcu spadł dziesiąty miesiąc z rzędu i najmocniej od 2009 r. (14% r/r). W Europie nastroje były wyraźnie lepsze większość głównych indeksów giełdowych na naszym kontynie wzrosła, wśród giełd zniżkujących dominowały giełdy CEEM, wśród których znalazła się niestety GPW. Na słabość polskiego rynku akcji widoczny wpływ miały popołudniowe, słabe, lipcowe odczyty sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz inflacji cen producentów, chociaż od początku sesji jeszcze przed publikacjami widoczna była słabość GPW. Zakończenie dnia na rynkach akcji za oceanem było umiarkowanie, ale jednoznacznie pozytywne.
Piotr Neidek, DM mBank
Wczorajsza sesja ponownie wpisuje się w scenariusz obronny, w którym warszawskie indeksy pomimo dużej presji podaży pozostają na neutralnych poziomach. WIG20 wyhamował swoją deprecjację na wysokości godzinowej dwusetki co można uznać za popytowy sygnał. Za wsparcie posłużył także poziom 1809, na którym znajduje się 61.8% zniesienia sierpniowej zwyżki. Defensywnie zadziałały dzienne EMA i po dotarciu do nich indeksu WIG20 ma obecnie zielone światło do odrabiania strat. Niemniej jednak największy wpływ na udaną końcówkę wczorajszej sesji miało otoczenie zewnętrzne a szczególną rolę odegrał niemiecki indeks średnich spółek. mDAX przedostając się nad środowy sufit czarnej, podażowej świeczki wygenerował sygnał kupna i tym samym wyznaczył kierunek na kolejne sesje. Na plusie zakończył sesję DAX, który wciąż ma aktywne sygnały kupna a dzięki wczorajszej aprecjacji rośnie szansa obrony kluczowego na ten tydzień wsparcia. 10403 to denko okazałej, tygodniowej świeczki zrobionej podczas wybicia linii trendu spadkowego i jeżeli dzisiaj niedźwiedziom udałoby się przełamać ten pułap wówczas będzie trzeba zastanowić się nad zmianą dotychczasowego pozytywnego outlooka na niemiecką Xetrę. Interesująco przedstawia się kwestia luk hossy na GPW mianowicie WIG posiada w swej dwumiesięcznej wzrostowej strukturze kilka niedomkniętych okien, które zaczęły ostatnio ściągać do siebie rynek. Wczoraj indeks dotarł do pierwszej z nich i jeżeli ten proces miałby być kontynuowany wówczas będzie trzeba liczyć się z desantem w okolice 46.5k, 45,6k czy nawet do 44.4k. Te poziomy związane są z lukami hossy wciąż widocznymi na wykresie WIGu jednakże jak spojrzy się na WIG20 takowych okien nie widać. A skoro benchmark blue chipów nie ma otwartych luk to i Teoria Magnetyczności Luk może okazać się bezużyteczna. Powstaje zatem pytanie, czy do ściągnięcia rynku na południe wymagana jest koniunkcja warunków czy też wystarczy ich alternatywa? Jeżeli w najbliższych dniach WIG zdoła powrócić nad 48776 wówczas byki wyjdą górą z tych rozważań, a tak to trzeba mieć świadomość tego, że dwie tygodniowe luki hossy zrobione przez WIG stanowią obecnie największy podażowy magnes dla naszego rynku.
Krzysztof Pado, DM BDM
Powrotu do handlu po weekendzie warszawscy inwestorzy nie zaliczą do udanego. Wczoraj WIG20 zanotował kolejną spadkową sesję w tym tygodniu, tym razem tracąc -0,2% (1821,0 pkt). Trzeba jednak brać pod uwagę, że korekta rynkowi się należała po bardzo udanej pierwszej połowie sierpnia. Technicznie spoglądając fala wzrostów zatrzymała się na krótkoterminowej strefie oporu w okolicach 1860 pkt (lokalne szczyty z 2Q'16 + ważne zniesienie Fibonacciego liczone od szczytu z końca marca do dołka z czerwca). Wczorajsze zamknięcie wypadło w okolicach pierwszego wyraźniejszego wsparcia (szczyt z lipca), nadal też jesteśmy wyraźnie nad przełamaną linią bessy. Na rynkach zagranicznych mieliśmy wczoraj lekką przewagę byków. DAX zyskał 0,6%, a S&P500 rósł o 0,2%. Dziś rano na rynkach niewiele się dzieje. Kontrakty na DAX i S&P500 notowane są w pobliżu wczorajszych zamknięć. Parkiety w Azji pół na pół dzielą się na wzrostowe i spadkowe, odchylenia nie są jednak duże. Słabo wypadły wczorajsze dane makro z Polski za lipiec. Rozczarowały wszystkie główne składowa gospodarki: przemysł, handel i budownictwo. Dziś w kalendarium mamy jedynie wskaźnik koniunktury konsumenckiej za sierpień publikowany przez GUS (14.00). Trwa sezon publikacji wyników za 2Q'16. Przed sesją dane opublikował Eurocash.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Opublikowany był jak zwykle w czwartek tygodniowy raport z ryku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 262 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 269 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła. Sierpniowy indeks Fed z Filadelfii tak jak oczekiwano wzrósł z – 2,9 do 2 pkt. Indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o 0,4%.
Jak zwykle ostatnio bykom pomagała drożejąca szybko ropa. Kolejny raz zaczęła mocno drożeć po wejściu Amerykanów do gry. Gołym okiem widać, że te wzrosty wynikają z wpływu na sektor finansowy klasycznego sektora wydobywczego i dramatycznie zadłużonego sektora wydobycia ropy łupkowej.