Piotr Neidek, DM mBank
Wprawdzie wczorajsza sesja zakończyła się wyciągnięciem WIGu powyżej poziomu otwarcia, w wyniku czego doszło do wykształcenia białej świeczki, jednakże od 7 sesji indeks wciąż zahacza o nowe minima. Do elliottowskiego wsparcia pozostało już niewiele i w jeden dzień niedźwiedzie mogą zaatakować górne ograniczenie strefy czwartej podfali w pięciofalowym układzie wzrostowym wykształconym w ostatnich dwóch miesiącach. Należy jednak pamiętać, że korekty są układami składającymi się co najmniej z trzech części a to oznacza, że po pierwszym uderzeniu podaży powinno dojść do wzrostowego odreagowania i ponownej deprecjacji. Mając na uwadze etap, na jakim znajduje się korekta, to bliższym scenariuszem jest ten, w którym lokalnie WIG zaczyna się dźwigać na północ. Aby jednak taki krótkoterminowy optymistyczny scenariusz miał się ziścić, blue chipy musiałyby wykonać krok na północ gdyż bez WIG20 indeks szerokiego rynku w pojedynkę niewiele zdziała. Patrząc na WIG20 przez pryzmat godzinowych czy też 5min. świeczek okazuje się, że kluczowym oporem jest średnia ruchoma. Od kilku dni indeks dwudziestu największych spółek nie może przedostać się nad MA200_5min i gdyby dzisiaj udało się trwale pokonać dwusetkę, wówczas byki otrzymałyby zielone światło do wykonania korekty ostatnich spadków. A do aprecjacji wciąż zachęca szeroki rynek, na który nadal dociera kapitał. Wczoraj sWIG80 zdołał finiszować na najwyższym od lutego 2014.r. poziomie i do wieloletnich oporów ma mniej niż 10%. Niestety lecz inny wskaźnik, ważny dla rozważań technicznych, Indeks Cenowy ma aktywny sygnał sprzedaży wg MACD przez co ryzyko wydłużenia w czasie korekty jest całkiem duże. Wczoraj pod kreską znalazły się jankeskie benchmarki, indeks MSCI EM naruszył dwumiesięczną linię trendu wzrostowego zaś cross eurpln jak na razie nie generuje sygnałów sprzedaży. To wszystko sprawia, że byki znad Wisły znajdują się w nieciekawej sytuacji i jeżeli ma nastąpić poprawa Big Picture to do jutra WIG musiałby pokonać 48646 – bez tego wyczynu w przewadze są ursusy i to one umacniają swą pozycję.
CDM Pekao
Środa nie przyniosła znaczących zmian w ogólnym obrazie światowych rynków akcji, tak jak od początku tygodnia dynamika rynków była generalnie niska. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane i nadal przewagę miały rynki zwyżkujące, jednak grono rynków zniżkujących poszerzyło się nieco, a skala wzrostów zmalała. Większe zmiany nastrojów widoczne były na rynku FX, wczoraj nastąpiło wyraźne umocnienie USD, który zwyżkował do większości pozostałych walut, w tym do EUR, które było najsłabsze spośród głównych walut rezerwowych i zniżkowało do większości pozostałych walut, również para walutowa USDJPY umacniała się, co umiarkowanie wspierało rynki akcji. Po raz kolejny słabo zachował się rynek surowców, towarów i metali i to nie tylko z powodu umacniającego się USD, prognozy wzrostu zapasów ropy w USA oraz spadek importu miedzi przez Chiny dodatkowo osłabiały te rynki. Wczoraj nie było wielu istotnych, ani szczególnie rozbieżnych z oczekiwaniami publikacji danych lub wskaźników makro. Nadal najważniejszym czynnikiem były spekulacje, analizy i prognozy dotyczące obrazu jaki zostanie zaprezentowany przez członków Fed na dorocznej konferencji w Jackson Hole w nadchodzący weekend, a co za tym idzie jaki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz działań FOMC do końca bieżącego roku. Początek dnia przyniósł przewagę podaży na giełdach azjatyckich i dalekowschodnich, w Europie tak jak we wtorek nastroje były nieco lepsze, przewagę miały giełdy zwyżkujące, jednak wśród liderów nie było największych giełd europejskich. GPW po raz kolejny zachowała się słabo, tym razem za sprawą spadków firm energetycznych i paliwowych. Najsłabszym rynkiem akcji na naszym kontynencie i w skali globalnej była giełda w Stambule co można wiązać z militarną ofensywą na teren Syrii. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było umiarkowanie negatywne.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street musiała w środę znowu udawać, że z zaangażowaniem się na niej handluje.Inwestorzy po prostu nadal czekali na piątek, kiedy to w Jackson Hole pojawi się Janet Yellen.
Opublikowano dwa raporty z rynku nieruchomości (indeks cen FHFA i sprzedaż domów na rynku wtórnym), co w minimalnym stopniu miało wpływ na nastroje. Odnotujmy, że indeks FHFA wzrósł o 0,2% m/m (oczekiwano 0,3%), a sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 3,2% (oczekiwano spadku o 1,2% m/m).
Sesja rozpoczęła się od spadku indeksów. Powodem spadków był mocny dolar i spadki cen ropy. Nadal jednak komputery kupowały każdy spadek, więc indeks S&P 500 trzymał się po prostu tuż pod linią poziomu neutralnego. Taka sytuacja panowała do połowy sesji, ale potem komputery trochę odpuściły i indeksy zaczęły się osuwać. S&P 500 stracił 0,52%, a NASDAQ 0,81%. Nie było to jednak wyłamanie dołem z trendu bocznego.