Poranek maklerów: W oczekiwaniu na Fed

Inwestorzy z niecierpliwością czekają na wystąpienie Janet Yellen, które planowane jest na godz. 16. Jakich reakcji rynków możemy się spodziewać?

Publikacja: 26.08.2016 10:29

Poranek maklerów: W oczekiwaniu na Fed

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, DM mBank

Środowe denko zostało pogłębione przez WIG20 i wprawdzie doszło do niewielkiej przeceny, to jednak kolejną sesję z rzędu bykom nie udało się wybronić przed przeceną. To co może okazać się pocieszające po wczorajszej sesji to fakt iż indeks blue chipów zdołał domknąć lukę hossy dzięki czemu ten podażowy magnes przestał pełnić negatywną funkcję. Niestety nie oznacza to jednak, że WIG20 powinien zacząć znów rosnąć gdyż kluczowym poziomem na ten tydzień jest 1856, bez wybicia którego trudno będzie z optymizmem wejść w kolejny miesiąc. Do końca sierpnia pozostało już tylko kilka sesji i może się tak okazać, że ten miesiąc okaże się spadkowy zachęcając ursusy do zbudowania bazy pod wrześniową serię derywatów. To co wczoraj powinno zostać zauważone przez akcjonariuszy znad Wisły to fakt, iż na rynku walutowym ponownie doszło do wyprzedaży złotówki a jak wiadomo bez silnego złotego nie da się zrobić trwałej i wiarygodnej hossy na Książęca 4. Liderem spadków okazał się KGHM, któremu wzrostowe szyki krzyżują ceny miedzi oraz zachowanie się spółek surowcowych na Wall Street. W opozycji do lubińskiej spółki powinny stanąć jednak kluczowe banki (PKO oraz PEO) a także PZU. Ta ostatnia spółka ma za sobą kilka ciekawych popytowych formacji, które w miarę czasu powinny skutkować wdrapaniem się kursu w okolice ostatnich lokalnych ekstremów dzięki czemu WIG20 mógłby oderwać się od 1800 punktów. Aby jednak to się stało to wcześniej benchmark powinien pokonać średnią MA200_5min, z którą nie może uporać się już od kilku sesji.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W USA w czwartek ważne było to, że po sesji rozpoczynało się sympozjum Fed w Jackson Hole. Szefowa Fed pojawić się miała dopiero w piątek, więc rynki po prostu czekały. Widać to było wszędzie – na walucie, surowcach i na rynku akcji.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 261 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 265 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła.

Pojawił się też raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku. One wzrosły o 4,4% m/m (oczekiwano 3,3%). Najważniejsze były zamówienia bez środków transportu. One wzrosły o 1,5% m/m (oczekiwano 0,5%). To były bardzo dobre dane. Wstępny odczyt indeksu PMI dla amerykańskiego sektora usług wyniósł w sierpniu 50,9 pkt. (oczekiwano 52 pkt.). To z kolei były niepokojąco słabe dane.

Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkiego spadku indeksów. Komputery szybko wyprowadziły ją na plusy i od tej pory indeksy po prostu kręciły się wokół poziomu neutralnego czekając na rozgrywkę w końcówce sesji. Jej po prostu nie było. Indeks straciły, ale była to strata mikroskopijna.

W Warszawie dość nieoczekiwanie, po wejściu Amerykanów do gry, doszło do przeceny złotego. Być może część graczy znała opinię analityków agencji ratingowej Moody's, którzy w wywiadzie dla Bloomberga powiedzieli, że eskalacja konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego grozi osłabieniem inwestycji i jest negatywna dla wiarygodności kredytowej Polski. Przypominam, że Moody's 9 września opublikuje nową ocenę ratingową dla polskiego długu.

Na rynku akcji spadające indeksy giełdowe na innych giełdach szkodziły WIG20. Blisko trzy procent traciły akcje KGHM, którym szkodziła nie tylko tania miedź, ale i to, że ABW skierowała do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu wniosek o wszczęcie śledztwa ws. nieprawidłowości przy zakupie przez KGHM kanadyjskiej spółki będącej właścicielem złóż metali w Chile.

Po południu nadzieja na pomoc Amerykanów zaczęła podnosić indeksy. Dzięki temu, z mała pomocą fixingu, indeks WIG20 stracił jedynie 0,26%. Mało, ale oczywiście sygnał sprzedaży nadal obowiązuje. Za to MWIG40 zyskał 0,49% i wszedł w niebezpieczną fazę wykładniczej zwyżki.

Dzisiaj najważniejsze będzie to, że o godzinie 16.00 naszego czasu na sympozjum Fed w Jackson Hole wystąpi Janet Yellen. Bardzo często na tym właśnie sympozjum Fed pokazuje ścieżkę, jaką będzie się poruszał. Nie wiem, czy zrobi to dzisiaj Yellen, ale należy zakładać, że zrobi.

Jeśli będzie bardzo tajemnicza to rynki nie będą wiedziały, co o tym myśleć. Jeśli zasygnalizuje zbliżającą się szybko podwyżkę stóp to może doprowadzić do chwilowej korekty (nie trwałej) na rynku akcji i do przeceny złota oraz umocnienia dolara. Jeśli będzie bardzo „gołębia" to teoretycznie powinno zadziałać odwrotnie, ale jeśli rynek chce już rozpocząć wrześniową korektę to może potraktować takie podejście jako sygnał, że Fed uważa sytuację gospodarczą za słabą, co może dać pretekst do korekty (po chwilowym wzroście indeksów).

Zakładam, że Yellen będzie chciała normalizować politykę monetarną. Problem z Brexitem jest odłożony o kilka lat, rynek pracy w USA wygląda na bardzo mocny, cena ropy trzyma się blisko 50 $, co może stopniowo zwiększać inflację. W tej sytuacji bardziej prawdopodobne jest działanie FOMC, czyli podniesienie stóp już we wrześniu. Poza tym na rynku akcji panuje niebezpieczna niefrasobliwość. W tej sytuacji uważam, że Yellen albo zapowie podwyżkę (co chwilowo może schłodzić nastroje) albo jej wypowiedź będzie tak niejasna, ze gracze będą sobie musieli wybrać jakieś zdanie i na nim budować ruch.

Dzisiaj GPW powinna po prostu czekać na godzinę 16:00 i w trakcie wypowiedzi Janet Yellen reagować na nią tak jak inne rynki europejskie i amerykańskie. Problem w tym, że po wystąpieniu szefowej Fed i przemyśleniu jej wypowiedzi nastroje na Wall Street już po zakończeniu sesji w Europie mogą się zmienić, więc inwestorzy w Polsce powinni być bardzo ostrożni.

Krzysztof Pado, DM BDM

Czwartkowa sesja nie przyniosła przełomu w nastrojach na GPW. WIG20 odnotował kolejną spadkową sesję, na dziewięć ostatnich dni handlu, osiem kończyło się na minusie. Wczorajsze zamknięcie wypadło na 1781,7 pkt, co oznaczało 0,3% niższy poziom niż w środę. W ostatnich dniach notowania balansują na opadającej linii bessy poprowadzonej od szczytu z maja 2015 przez lokalne maksima z 1Q'16 i 2Q'16, którą udało się przełamać w pierwszym tygodniu sierpnia. Wczoraj rozpoczęło się doroczne sympozjum w Jackson Hole (organizowane przez Rezerwę Federalną), które może dać wskazówki w kwestii przyszłej ścieżki stóp procentowych. Przemówienie J. Yellen planowane jest na dzisiejsze popołudnie (16.00 naszego czasu). W ostatnich dniach lekko wzrosło implikowane prawdopodobieństwo, że do podwyżek dojdzie jeszcze w tym roku (wg kalkulacji Bloomberga na grudniowym posiedzeniu wynosi on 57%). Wczoraj indeksy na Wall Street nieznacznie traciły na zamknięciu (S&P500: -0,1%). Dziś rano kontrakty na amerykańskie indeksy notowane są bez większych zmian, symbolicznie tracą futures na DAX. Na naszym krajowym podwórku trwa sezon wyników kwartalnych, który wchodzi w (prawie) ostatnią fazę (część spółek zdecydowało się przesunąć raport za 2Q'16 na wrzesień, co umożliwiają nowe przepisy). Wczoraj wieczorem pojawił się raport agencji Moody's, w którym zwraca on uwagę, że eskalacja kryzysu konstytucyjnego w Polsce jest negatywna dla wiarygodności kredytowej naszego kraju (najbliższy przegląd ratingu planowany jest na 9 września – w maju Moody's obniżył perspektywę, pozostawiając rating bez zmian).

CDM Pekao

Czwartek przyniósł dalsze globalne, umiarkowane pogorszenie nastrojów na rynkach akcji, w efekcie którego, przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych na świecie zdecydowaną przewagę liczebną miały giełdy zniżkujące. Wczoraj podobnie jak od początku tygodnia dynamika rynków nie była duża i pomimo spadków na większości światowych giełd ogólny obraz rynków nie był szczególnie negatywny, dosłownie jedynie w pojedynczych przypadkach spadki indeksów przekraczały 1%. Co ciekawe wczorajsza słabość rynków akcji nastąpił pomimo osłabienia się JPY do niemalże wszystkich pozostałych walut, a także pomimo wyraźnego spadku siły relatywnej USD. Oczywiście głównym czynnikiem kreującym sytuację na rynkach były oczekiwania i obawy o medialny przekaz rozpoczętego wczoraj wieczorem sympozjum Fed w Jackson Hole w kwestii krótkoterminowej perspektywy stóp procentowych w USA. Wczoraj publikowane dane i wskaźniki makro tak jak od poniedziałku miały ograniczony wpływ na zachowania inwestorów. Niskie odczyty tygodniowego salda inwestycji w japońskie papiery skarbowe i akcje osłabiły japońską walutę, a nie miały widocznego wpływu na giełdy. Z kolei indeksy nastojów w Niemczech publikowane przez IFO były gorsze od oczekiwań i od poprzednich odczytów w efekcie giełda we Frankfurcie była jedną z najsłabszych w skali globalnej. Popołudniowe tygodniowe dane z rynku pracy USA oraz zamówienia na dobra trwałego użytku z lipca były optymistyczne co oczywiście paradoksalnie potencjalnie wpływając na poprawę oceny stanu gospodarki USA przez członków FOMC nie wpływało pozytywnie na akcje. Zakończenie dnia na rynkach akcji za oceanem było negatywne ,ale spadki nie były duże.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego