Piotr Neidek, DM mBank
Środowa deprecjacja największych spółek wprawdzie ominęła energetyczne blue chips jednakże głębokość spadków okazała się na tyle istotna, iż WIG20 przerwał swoje lokalne wsparcie. Wprawdzie za wcześnie jest na to, aby skazać indeks największych spółek na niełaskę popytu, niemniej bez wybicia oporu 2422pkt. outlook na ww. benchmark staje się neutralny. Co to oznacza w praktyce? Sygnałów sprzedaży jak na razie nie ma, gdyż otoczenie zewnętrzne sprzyja dalszym wzrostom zaś szeroki rynek nad Wisłą nadal się konsoliduje (sWIG80 koryguje się w ramach horyzontalnej struktury zaś mWIG40 zbiera się do zaatakowania tegorocznych szczytów), jednakże środowa słabość byków daje do myślenia, iż timmingowo nie ma przyzwolenia na wyprowadzenie kolejnego, wzrostowego impulsu. Na wykresie tygodniowym straszy negatywna dywergencja RSI zaś górne ograniczenie długoterminowego kanału nadal stanowi problem dla indeksu, dlatego też należy mieć na uwadze fakt, iż niedźwiedzie mogą ponowić swój atak. Od marcowego denka WIG20 zyskał ponad 10% a taki wynik prowokuje zwolenników krótkich pozycji do zagrania na spadki. Pytanie tylko, czy jest to obecnie właściwa strategia, gdyż umacniający się złoty oraz silne zachowanie się indeksu MSCI EM sprawia, że GPW nadal jest atrakcyjnym miejscem dla zagranicznego kapitału. Na europejskich parkietach przeważają pozytywne nastroje zatem po wczorajszej przecenie, dzisiaj byki mają szansę odpracować swoją środową niezdarność a jak uda się pokonać 2422, wówczas obawy o korektą zostaną rozwiane.
Marek Jurzec, DM BDM
Inwestorzy nie cieszyli się długo z wyjścia ponad 2400 pkt. Po tym jak we wtorek udało się zakończyć dzień nad tym poziomem, WIG20 rozpoczął środową sesję powyżej, ale potem było już tylko gorzej i dzień zakończył się wyraźnie pod kreską. Bykom nie udało się nawet przetestować maksimum sesji sprzed tygodnia, które jest obecnie najbliższym oporem. Odwrót inwestorów, jaki miał miejsce w zeszły czwartek, nastąpił przy wyraźnie większym obrocie, więc w najbliższym czasie można spodziewać się korekty na naszym parkiecie. Najbliższym wsparciem są z kolei okolice 2300 pkt., gdzie znajduje się poprzedni szczyt obecnej hossy. Nieco dalej wsparcia znajdują się w okolicach 2256 pkt. i dolnego ograniczenia ostatniej konsolidacji. Przy tym pierwszym poziomie przebiegają lokalne szczyty z lutego początku marca z kwietnia. Ponadto przebiega tam 23,6% zniesienie Fibo obecnej hossy. Można więc oczekiwać, że w przypadku realizacji spadkowego scenariusza, to tam byki poszukają okazji do kontr natarcia. O poranku trudno oczekiwać jakiegoś większego przełomu. Zarówno futures na europejskie jak i amerykańskie indeksy notowane są w okolicach kursów odniesienia. Kalendarium makro jest dzisiaj ubogie i będziemy mieli jedynie porcję danych z UK. O 10:30 naszego czasu będzie to publikacja na temat bilansu handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej. Natomiast o 13:00 poznamy decyzje BoE w sprawie stóp procentowych.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W USA w środę nadal nie było istotnych danych makro. Oczywiście nie było reakcji na publikację danych o cenach płaconych w eksporcie/imporcie USA (wzrosły odpowiednio o 0,2/0,5% m/m).
Pytanie było tylko jedno: czy nieoczekiwane zwolnienie przez prezydenta Trumpa Jamesa Comeya, szefa FBI, będzie miało wpływ na zachowanie rynków? Mogło mieć, bo Trump nadal jest bardzo niepopularny (zbombardowanie Syrii pomogło notowaniom prezydenta tylko na chwilę), a dymisja Comeya była odbierana powszechnie jako utrącenia dyrektora FBI, który badając związki ekipy Trumpa z Rosją mógł bardzo tej ekipie zaszkodzić.
Demokraci i część Republikanów mówiła nawet o powołaniu specjalnego prokuratora do zadania tej sprawy, a to mogło w efekcie doprowadzić nawet do impeachmentu Trumpa. Nie byłoby więc nic nadzwyczajnego w negatywnej reakcji rynków. A jednak rynki wydawały się tę sprawę (niesłusznie) lekceważyć.