Ostatecznie górą byli kupujący, choć przed południem powiało trochę grozą. Mowa o momencie, gdy WIG20 spadł poniżej 2300 pkt. Jest to krótkoterminowe wsparcie, którego przebicie mogłoby zainicjować ruch do 2263 pkt lub nawet do 2200 pkt. Na szczęście obóz byków się zmobilizował i wyciągnął indeks nad kreskę. Pomogły w tym m.in. dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości i wzrostowe otwarcie sesji na Wall Street.
Środa zakończyła się wzrostem WIG20 o 0,7 proc., do 2324,99 pkt. Indeksy WIG i mWIG40 zyskały odpowiednio po 0,7 proc. i 0,6 proc., a sWIG80 wzrósł o symboliczne 0,16 proc. Ten ostatni już od dwóch miesięcy nie może oddalić się w górę od wsparcia na poziomie 16 000 pkt. Pozostałe indeksy są od niego relatywnie silniejsze, ale cała trójka pozostaje w układzie korekty i możliwość pogłębienia przeceny jest wciąż realna. Zwłaszcza że techniczne wsparcia znajdują się w pobliżu obecnych poziomów.
Wśród indeksów branżowych najlepiej radziły sobie w środę WIG-energia i WIG-banki. Pierwszy zyskał 2 proc., a drugi 1,5 proc. To właśnie głównie przedstawiciele tych sektorów: PKO BP, PGE i Tauron, zadecydowali o tym, że WIG20 zakończył dzień na plusie. Słabością raziły spółki odzieżowe – LPP i CCC, czego efektem był spadek WIG-odzież o 0,8 proc.
Wśród spółek warto wyróżnić te, które mimo zmiennych nastrojów zdołały wyznaczyć co najmniej roczne maksima notowań. Było ich osiem: Ambra, Cyfrowy Polsat, Dino Polska, Emperia, Instal Kraków, Libet, Wielton i Warimpex. Niestety, aż 15 firm wyznaczyło co najmniej roczny dołek notowań, w tym m.in. Bioton, Redan i Wilbo. Wartość obrotów na warszawskim parkiecie jeszcze przed fixingiem sięgnęła 992 mln zł. Najchętniej handlowano papierami blue chips: PKN Orlen, PZU i PKO BP. Łączny obrót papierami tej trójki sięgnął 350 mln zł.