Piotr Neidek, DM mBank
Czwartkowa sesja nie należała do przełomowych nad Wisłą. Kluczowe warszawskie benchmarki zamknęły dzień pod kreską a struktura powstałych świeczek nadal jest zbyt wątła, aby na ich podstawie można było wyciągać pozytywne wnioski na przyszłość. Na wykresie tygodniowym przełomu nie widać, podobnie jest na wykresie dziennym jak i godzinowym, gdzie od dłuższego czasu trwa walka z ruchomą średnią MA200_h. Nieciekawie prezentuje się obraz na WIG20USD, gdzie rośnie spore ryzyko wyrysowania kolejnej, podażowej świeczki na wykresie tygodniowym. Benchmark ten od ponad miesiąca boryka się z problemem linii trendu spadkowego wyrysowanego po kluczowych maksimach 2007 – 2017 i jeżeli obserwowane w maju oraz czerwcu naruszenie linii bessy okaże się ponownie pułapką bessy, wówczas w kolejnych miesiącach bieżącego roku stroną dominującą okażą się niedźwiedzie. Jak na razie za wcześnie jest na to, aby stawiać pesymistyczne prognozy dla WIGów, jednakże jeżeli w najbliższym czasie nie wyklaruje się sytuacja na MSCI EM, gdzie umacnia się struktura FAKE względem kilkuletniego kanału spadkowego, wówczas zwolennicy hossy mogą czuć się zawiedzeni. Lokalnie sytuacja techniczna jest jak na razie neutralna, jednakże ryzyko odpalenia G&R widocznej na WIGu oraz słabość drugiej i trzeciej linii warszawskiego parkietu sprawia, że wakacje 2017.r. mają prawo okazać się okresem sprzyjającym ursusom. Na rynku walutowym także widoczne są negatywne tendencje i jeżeli złoty dalej będzie się osłabiał, wówczas szansa WIGu na kontynuację wzrostów w średnim terminie znacząco się obniży.
Adrian Górniak, DM BDM
Czwartkowa sesja nie przyniosła większych zmian na rynkach. W przypadku warszawskiego parkietu, blue chipy zanotowały spadek o 0,5%, MiS-ie pozostały niemal w miejscu. Bez większych ruchów obyło się na europejskich giełdach – DAX zyskał 0,2%, z kolei FTSE spadł o 0,1%. Podobnie było również za oceanem, gdzie główne indeksy zanotowały jedynie symboliczne zmiany. Analogiczna sytuacja miała również miejsce w Azji. Kalendarz makro będzie dziś zdominowany przez odczyty PMI dla najważniejszych gospodarek – do południa opublikowane zostaną dane dla Francji, Niemiec i strefy Euro, z kolei w durgiej części dnia dla USA. Z krajowych danych GUS zaprezentuje wyniki koniunktury gospodarczej. Nastroje na rynku terminowym są póki co stonowane – po ok. 0,1% rosną kontrakty na amerykańskie indeksy, o 0,1% spadają futures na DAX. Nad ranem lekko odbija ropa, jednak i tak znajduje się na poziomach najniższych od niemal roku. W przypadku WIG20 sytuacja techniczna pozostaje bez zmian – od końca kwietnia poruszamy się w kanale bocznym, ograniczonym poziomami 2300-2400 pkt. Jak magnes w ostatnich sesjach działa wsparcie kanału. W razie jego przebicia może czekać nas korekcyjny ruch w dół w okolice 2200-2250 pkt.
CDM Pekao
Wczoraj ogólny obraz rynków akcji na świecie był zbliżony do środowego, proporcje rynków zwyżkujących do spadających były korzystniejsze, ale nadal te drugie miały wyraźną przewagę, również nieco lepsze wrażenie robiły amerykańskie rynki akcji, gdzie optymizm przeważał przez większość dnia. Od początku handlu widoczne był nieznaczne ożywienie popytu na ryzykowne aktywa, co znalazło odbicie w lekkim spadku siły relatywnej głównych walut rezerwowych z USD i EUR na czele. W trakcie dnia waluty EM jeszcze bardziej zyskiwały na wartości. Wtorkowa decyzja MSCI dotycząca przyszłorocznej rewizji indeksów, która najwięcej emocji wywołała na EM została w zasadzie w całości zdyskontowana w środę, wczoraj akcje na chińskich giełdach kontynentalnych już zniżkowały, a akcje i ADRy argentyńskich spółek zwyżkowały. Osłabienie USD początkowo nie przekładało się znacząco na rynek surowców, towarów i metali. Ropa naftowa do południa kontynuowała środowe spadki wywołane publikacją Departamentu Energii USA, z której wynika, że wydobycie w USA jest najwyższa od sierpnia 2015 r. Metale przemysłowe i szlachetne zachowywały się nieco lepiej, jednak w drugiej połowie dnia sytuacja na rynku ropy i surowców energetycznych poprawiła się i ostatecznie zakończyły dzień na plusach. Początkowo w Azji i w Europie właśnie słabość surowców energetycznych, a wraz z nią akcji spółek wydobywczych i przetwórczych ciążyły giełdowym indeksom. na drugim biegunie były spółki technologiczne, które po środowych wzrostach na rynku NASDAQ wspierały rynki azjatyckie i europejskie. Stabilizacja, na plusach cen ropy i umiarkowane zwyżki, oraz osłabienie USD wpłynęły pozytywnie w końcówce handlu na rynki europejskie oraz na amerykańskie. Za oceanem od początku dnia nastroje poprawiały się i po początkowej niepewności niemalże wszystkie rynki akcji zwyżkowały, a ostatecznie handel zakończył się mieszanymi zmianami. W Azji przeważają umiarkowane spadki.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street niespecjalnie przejęła się w środę dużym spadkiem ceny ropy (a powinna), więc drożejąca (bardzo umiarkowanie) baryłka ropy też nie mogła bardzo bykom pomóc. Jednak nadal obowiązywała zasada kupowania spadków cen akcji. Tak więc od początku sesji oczekiwany był wzrost indeksów. Jak zwykle w czwartek, opublikowany został w USA raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 241 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.), a średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła. Poza tym indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o 0,3% (oczekiwano 0,4%), a publikowany przez FHFA raport o cenach domów pokazał, że wzrosły one w kwietniu o 0,7% m/m (oczekiwano 0.,4%). Indeksy na Wall Street rozpoczęły dzień tuż pod poziomem neutralnym. Po godzinie wróciły nad linie poziomu neutralnego i tuż nad nią spokojnie czekały na kończącą sesję rozgrywkę. Tym razem sztuka nie do końca się bykom udała, bo indeksy szybko wróciły tuż pod poziom neutralny i tam dzień zakończyły. GPW w czwartek rano zachowała się tak jak zachowały się inne giełdy europejskie. WIG20 zanurkował. Jednak po tym spadku można było zauważyć zasadnicza różnicę tego, co działo się na GPW i na innych giełdach. Tam indeksy systematycznie się osuwały, a u nas WIG20 systematycznie odrabiał straty. W okolicach południa WIG20 szybko wrócił do poziomu neutralnego, a potem, równie błyskawicznej się zazielenił. To też trwało chwilę. Indeks zamarł na linii poziomu neutralnego, a przed publikacją danych w USA, zaczął się osuwać. Spadał coraz szybciej mimo tego, że w Europie spokojnie czekano na neutralne rozpoczęcie sesji w USA. W końcówce indeks WIG20 został nieco podciągnięty, ale zakończył dzień spadkiem o 0,47%. MWIG40 zakończył dzień neutralnie. Jak widać nawet z wczorajszej sesji GPW potrafi zmieniać kierunek indeksów całkowicie bez korelacji z innym rynkami i najczęściej całkiem bez powodu. Zdarza się to nie tylko z sesji na sesję, ale nawet podczas jednej sesji. Wczoraj rynek od rana był stosunkowo silny, a po południe stał się stosunkowo słaby. Z tego wynika ciągle to samo – czekamy aż rynek się zdecyduje, czyli albo WIG20 pokona 2.420 pkt. (sygnał kupna) albo przełamie w dół 2.260 pkt. (sygnał sprzedaży). Wszystko zależy od kierunku, który wyznaczy nam zagranica. Na razie po prostu trwa trend boczny. W dłuższym terminie, jeśli na świecie nic złego się nie wydarzy, indeksy powinny kontynuować wzrosty.