Piotr Neidek, DM mBank
Początek tygodnia obfitował we wzrosty, które szczególnie widoczne były na rynnach emerging markets. Indeks MSCI EM pokonał zeszłotygodniowy sufit i wdrapał się na nieobserwowane od prawie dekady poziomy cenowe a to przybliża moment, w którym szczyty z 2007.r. mogłyby zostać zaatakowane. Tego typu scenariusz powinien zachęcać graczy znad Wisły do kupna krajowych akcji największych spółek, gdyż perspektywy dalszej hossy na rynkach rozwijających się, do których jeszcze należymy, stanowi pretekst do zwyżki WIG20. Biorąc pod uwagę wartość wypłaconych przez lata dywidend, czyli patrząc na wykres WIG20TR, można zauważyć, że benchmark ten do historycznych szczytów ma około 5% i w przypadku zaatakowania przez WIG20 psychologicznego poziomu 2600 byki znad Wisły będą miały swoje święto. Można zadać sobie pytanie, czy taki wyczyn się uda, skoro w poprzednim tygodniu warszawskie indeksy szurały po kilkumiesięcznej podłodze? Dzięki poniedziałkowej aprecjacji poprzedzonej piątkową zwyżką, na wykresie WIG20 pojawiły się popytowe sygnały i jeżeli w najbliższym czasie benchmark ten zdoła wybić oraz utrzymać się na pułapem 2479, wówczas pojawi się klasyczny sygnał BUY by MA200_h poparty lokalnym układem overbalance. Ważne jest jednak to, aby byki znad Wisły nie wykonały zbyt łapczywego podejścia pod ww. opór i lepiej by było, aby wpierw pojawiła się lokalna korekta indeksu (tak w okolice 2442 - 2440) i dopiero po takim odpoczynku nastąpiłby właściwy atak na 2479. Plan ten nie jest zbyt wyrafinowany i przy pomocy niedźwiedzi może się uda go zrealizować, jednakże wymaga udziału spółek, które są gotowe do przeceny. A patrząc na skład blue chips to jest kilku potentatów do tego, aby ściągnąć WIG20 o 20 oczek na południe.
Krzysztof Pado, DM BDM
Początek nowego tygodnia na WIG20 przyniósł kontynuację odbicia zapoczątkowanego w piątek. Indeks zyskał 1,0%, zamykając się na poziomie 2468,1 pkt. Grono liderów wzrostów było dość zróżnicowane, wyróżniał się jednak obszar energetyczno-gazowy. W krótkim terminie udało się na razie wybronić okolice wsparcia zlokalizowane w strefie 2420-25 pkt. W połączeniu z ubiegłotygodniowym, rekordowo w historii (od 2011 roku) nastawionym na spadki, odczytem Indeksu Nastrojów Inwestorów, może to dawać szanse na rozbudowę korekty. Na szerokim rynku trzecią wzrostową sesję odnotował sWIG80. Wyróżniali się także producenci gier – jedna z ulubionych branż mniejszych inwestorów. Pytanie na ile starczy paliwa w formie short squeeze– wszak słaby odczyt nastrojów został jednak w mediach dość szeroko zauważony. DAX-owi (+0,5%) nie przeszkadzały wczoraj (poza początkiem dnia) doniesienia o problemach z tworzeniem rządu w Niemczech (należy jednak brać pod uwagę, że indeks od pierwszej połowy listopada zachowywał się słabo). Na Wall Street nastroje były umiarkowane – S&P500 i Nasdaq Comp zyskały po 0,1%. Poza danymi o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA kalendarium makro jest dziś w zasadzie puste. Cały tydzień będzie dość specyficzny – czwartkowe Święto Dziękczynienia w USA przełoży się na brak handlu w ten dzień oraz skróconą sesję w piątek. Na krajowym rynku szczyt intensywności sezonu wyników za 3Q'17 mamy już za sobą, jednak trochę raportów jeszcze pozostało. Dziś sprawozdania publikują m.in. LPP, Amrest czy Atal.
Kamil Cisowski, DI Xelion
Amerykańskie indeksy wzrosły wczoraj o +0,1%-0,3%, co dodało wiatru w żagle także Azji. Nikkei zamknęło się wyżej o +0,7%, giełdy w Hong Kongu czy Singapurze jeszcze lepiej. Ponieważ jednak to Europa dała wczoraj optymistyczny sygnał powrotem spod kreski, pod którą zepchnęły ją m.in. problemy z utworzeniem koalicji w Niemczech, w dzisiejszy dzień wejdziemy raczej z czystą kartą na poziomach zbliżonych do neutralnych. Krajowego sentymentu niestety nie będą miały jak poprawić dane w rodzaju wczorajszej rewelacyjnej produkcji przemysłowej (+12,3% r/r vs. konsensus +10,4% r/r), kalendarz makroekonomiczny jest praktycznie pusty, nawet wieczorne wystąpienie prezes Fed, J.Yellen zapewne nie wpłynie na rynki (przemówienie w NYU Stern School of Business, zatem dziwnym miejscu na przekazywanie nowości w zakresie polityki pieniężnej), tym bardziej, że grudniowa podwyżka jest praktycznie pewna, a o dalszych krokach będzie decydował już ktoś inny (J.Powell). Zważywszy na wspomniane Święto Dziękczynienia, niższą płynność na rynku oraz praktyczny brak istotnych danych przez resztę tygodnia, jego początek ma szanse zdeterminować kierunek na pozostałe dni, co oczywiście jest bardzo dobrą informacją, szczególnie, że ostatnio zrobiło się już dość nerwowo. Wczoraj obserwowaliśmy także nasz ulubiony typ sesji na rynku surowców, tzn. kumulację wzrostu cen miedzi i spadku cen ropy, co z jednej strony jest sygnałem poprawy sentymentu wokół rynku chińskiego i szeroko rozumianych rynków wschodzących, z drugiej strony obniża atrakcyjność części konkurencyjnych dla nas giełd. Ciekawa wolta na EURUSD – wyraźny wzrost w godzinach porannych i powrót do 1,1750 może wyglądać negatywnie od strony technicznej, ale nie zastopuje w naszej opinii stopniowego umacniania się euro w dłuższym terminie, szczególnie gdy wiele wskazuje na mocny wzrost w końcówce roku. Wciąż gorąco jest na Bliskim Wschodzie, a dalsze problemy i konflikty w tym rejonie stają się jednym z ważniejszych źródeł ryzyka na 2018 r. Trwają aresztowania w Arabii Saudyjskiej, wartość zamrożonych przez księcia bin Salmana aktywów sięgnęła podobno już 800 mld USD, co oznacza, że jeżeli aresztowani dostojnicy się ugną, do kasy państwa mogą trafić setki miliardów (pierwsza propozycja dla tzw. grupy z Ritza zakładała podobno oddanie państwu nawet 70% majątków). Po tym jak saudyjski następca tronu przywołał do siebie libańskiego premiera i wymusił na nim złożenie rezygnacji na antenie państwowej stacji Al-Arabiya jego pozycja wydaje się coraz silniejsza. Pomimo poparcia ze strony prezydenta Trumpa, bin Salman flirtuje także z Władimirem Putinem, czego dowodem była najpierw wizyta w Moskwie, a teraz aresztowanie dwóch przywódców syryjskiej opozycji, co ma być dowodem chęci do pomocy w zakończeniu konfliktu. Sam stara się wygasić wojnę w Jemenie, czego dowodem jest zakończenie blokady portu w Adenie. O ambicjach księcia może świadczyć jego chęć przeprowadzenia IPO Saudi Aramco na giełdzie nowojorskiej połączona z jednoczesnym rozpoczęciem przyjmowania rozliczeń za ropę w yuanach – dotychczasowy system oparty na dolarze był jednym z najważniejszych źródeł potęgi amerykańskiej waluty. Zapędy do rozgrywania przeciwko sobie dwóch najpotężniejszych państw na świecie to dowód albo dużej odwagi albo braku rozwagi, ostatecznie zadecydują o tym efekty. Mimo to rodzi się pytanie, czy wchodząc na szczebel polityki globalnej i zbliżając się z Izraelem bin Salman nie doprowadzi do zjednoczenia przeciwko sobie dużej części Bliskiego Wschodu.
CDM Pekao
Początek tygodnia przyniósł umiarkowaną poprawę ogólnego obrazu rynków akcji na świecie, głównie za sprawą poprawy na giełdach europejskich i amerykańskich. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były, poza pojedynczymi wyjątkami, niezbyt duże, mieszane i lekką przewagę miały rynki zwyżkujące. Ogłoszone w weekend przez kanclerz Angelę Merkel fiasko rozmów koalicyjnych w Niemczech nie stało się przyczyną trwałej przeceny europejskich aktywów. Widmo przedterminowych wyborów, wobec odrzucenia przez kanclerz Merkel możliwości utworzenia rządu mniejszościowego początkowo negatywnie wpływało na EUR, jednak jeszcze przed południem sytuacja unormowała się, ale i tak EUR wraz z CHF były najsłabszymi walutami spośród głównych walut rezerwowych. Giełda frankfurcka oraz inne giełdy wysoko uprzemysłowionych krajów EMU zachowały się w miarę dobrze, umiarkowanie zwyżkowały. Wczoraj nie było wielu publikacji istotnych danych i wskaźników makro interesujące były odczyty produkcji przemysłowej Polski za październik, jednak tradycyjnie wpływ na GPW był trudny do oszacowania. Produkcja przemysłowa sprzedana wzrosła w październiku, aż o 12,3% r/r po wzroście o 4,3% r/r we wrześniu dynamika wzrostu była najwyższa od sierpnia 2010 r. Z kolei sprzedaż detaliczna w Polsce w październiku wzrosła w ujęciu realnym o 7,1% r/r po wzroście o 7,5% r/r we wrześniu. Co prawda GPW była jednym z najmocniejszych rynków akcji na naszym kontynencie, a w ujęciu globalnym również należała do ścisłego grona liderów, to relatywna siłą naszego rynku nie zmieniła się praktycznie po popołudniowej publikacji danych, GPW zwyżkowała już od rana. Początek handlu na giełdach azjatyckich przyniósł mieszane zmiany na giełdach azjatyckich z lekką przewagą rynków zwyżkujących. W Europie początkowo nastroje nie były najlepsze przeważały giełdy zniżkujące, jednak jeszcze przed południem przewagę zyskały giełdy rosnące. Popołudniowy odczyt The Conference Board Leading Index, który zwyżkował o 1,2% m/m, czyli najmocniej od listopada 2013 r. a w ujęciu r/r wzrósł o 5,2% - najmocniej od kwietnia 2015 r. Zakończenie dnia na rynkach akcji za oceanem było mieszane, a dziś w Azji zdecydowanie przeważają rynki zwyżkujące.