Ostatnie dni na warszawskiej giełdzie nie rozpieszczają inwestorów. Dominuje kolor czerwony, a przeceny są dość boleśnie odczuwalne. O ile bowiem jeszcze na początku tygodnia WIG20 oscylował przy poziomie 2500 pkt, tak teraz musi bronić 2400 pkt. Wczoraj indeks największych spółek spadł o ponad 1 proc. i do przełamania psychologicznej bariery zabrakło mu już tylko 8 pkt. Czy dziś padnie kolejny poziom czy też może byki w końcu wezmą się do roboty?
Początek notowań wskazuje, że bardziej prawdopodobny jest ten drugi scenariusz. Na starcie WIG20 zyskał prawie 0,6 proc. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich dniach najciekawsze rzeczy na warszawskiej giełdzie dzieją się w drugiej części notowań więc przynajmniej na razie trzeba zachować zimną głowę.
Jednym z powodów wzrostu optymizmu inwestorów na naszym rynku może być wczorajsza szarża byków na Wall Street. Dow Jones Industrial zyskał wczoraj 1,4 proc. przebijając tym samym poziom 24 tys. pkt. co jest oczywiście nowym historycznym rekordem. S&P500 zyskał z kolei 0,8 proc. i również ustanowił historyczny szczyt.
Kolor zielony, chociaż już nie tak mocno, świecił również na rynkach azjatyckich. Nikkei225 zyskał 0,4 proc. co było jednym z najlepszych wyników w tamtym rejonie świata. SSE Composite tuż przed zakończeniem notowań był na symbolicznym plusie.
Dziś w kalendarzu makroekonomicznym mamy przede wszystkim odczyty indeksów PMI. Pozostaje mieć nadzieję, że nie popsują one nastrojów panujących rano na giełdzie.