Wczorajsza sesja na GPW mogła nieco rozczarować inwestorów. Część z nich zapewne liczyła, że nasz rynek będzie kontynuował rozpoczęty w poniedziałek marsz na północ. Przypomnijmy, że wtedy WIG20 zyskał na wartości ponad 2 proc. Nic jednak takiego się nie stało. Wczoraj indeks 20 największych firm naszego parkietu stracił 0,4 proc. Rodzi się więc pytanie czy to była tylko chwilowa przerwa w dalszych wzrostach czy też może dowód na to, że niedźwiedzie wcale nie zamierzają tanio sprzedawać skóry?
Początek środowej sesji pozwala wierzyć, że bardziej prawdopodobny jest ten pierwszy scenariusz. WIG20 na starcie zyskiwał około 0,3 proc. Co ważne dziś większość europejskich rynków zaczęła dzień od nieśmiałych, ale jednak wzrostów.
Część zysków postanowili zrealizować z kolei inwestorzy na Wall Street. Wtorkową sesję pod kreską zakończył zarówno indeks Dow Jones Industrial, jak i S&P500. Ten pierwszy stracił 0,15 proc. zaś drugi 0,3 proc. Warto jednak podkreślić, że Izba Reprezentantów uchwaliła wczoraj reformę podatkową, którą jeszcze w wyborach obiecywał urzędujący prezydent Donald Trump. Niewykluczone, że okaże się ona nowym paliwem do wzrostów dla spółek notowanych na Wall Street.
Mieszane nastroje panowały w nocy na rynkach azjatyckich. SSE Composite tuż przed zamknięciem notowań tracił około 0,2 proc. Po drugiej stronie rynku był Nikkei225, który zakończył dzień na plusie. Zyskał 0,1 proc.
Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? O ile wczoraj były to przede wszystkim krajowe dane makroekonomiczne, tak dzisiaj kalendarz raczej nie rozpieszcza graczy. Puste kalendarium będzie jednak dobrą okazją do tego aby sprawadzić siłę rynku.