Piotr Neidek, DM mBank
Przez dwa dni zarówno WIG20 jak i WIG próbowały wydostać się nad godzinową dwusetkę, jednakże pomimo włożonych starań żaden z indeksów nie zdołał pokonać ruchomego oporu. Wczoraj ponownie pojawiła się podaż blue chips i wraz z pogarszającym się otoczeniem zewnętrznym, ww. benchmarki odpadły na południe w kierunku piątkowych poziomów. Obecnie wsparciem dla WIG20 jest zeszłotygodniowa podłoga zlokalizowana na wysokości 2295 i w przypadku jej przerwania przez tygodniowe ceny close pojawi się realne ryzyko dalszej deprecjacji. Jak na razie benchmark broni się nad ww. pułapem zaś przy obecnej zmienności całkiem realny jest powrót indeksu nad MA200_d o ile tylko sytuacja na zagranicznych parkietach ulegnie poprawie. Patrząc na MSCI EM można odnieść wrażenie, iż lokalnie indeks ten zechce jeszcze wykonać zejście w okolice apexu trójkąta, z którego wybił się w ubiegły piątek, jednakże dopóki bronione jest zeszłotygodniowe denko dopóty outlook na emerging markets pozostaje wzrostowy. Sygnały kupna dla MSCI EM wciąż są aktywne zatem obserwowana w ostatnich dniach słabość popytu, jak na razie opisywana jest w kategoriach korekty a nie impulsu. To samo dotyczy DJIA, DAX oraz S&P500 – indeksy te lokalnie dotarły do oporów i są w przeciw fazie do wzrostów, niemniej deprecjacja ostatnich dni jak na razie nie pozwala na porzucenie średnioterminowej koncepcji hossy i dalszych wzrostów. To, że lokalnie ww. indeksy nie mają siły do kontynuacji marszu na północ może być związane z jutrzejszym wygasaniem marcowej serii derywatów i gdyby piątkowe close wypadło względnie nisko, wówczas zgodnie z cyklem futures pojawiłby się timingowy trigger do zbudowania nowego impulsu hossy. To sprawia, że także na GPW do jutra ma prawo dominować podaż przez co dzisiejsza sesja może obfitować w czerwień...
CDM Pekao
Środa nie przyniosła istotnej zmiany ogólnego obrazu rynków akcji na świecie, chociaż jeszcze w godzinach popołudniowych, po otwarciu rynków akcji za oceanem zanosiło się na umiarkowaną poprawę. Przed zakończeniem handlu w Europie grono indeksów zwyżkujących powiększało się nieznacznie, a początek dnia na rynkach amerykańskich przyniósł mieszane i zbilansowane zmiany tamtejszych głównych indeksów giełdowych. Początek dnia na rynkach azjatyckich był zdecydowanie negatywny pomimo, że opublikowane przed południem dane makro z Chin były optymistyczne. Dynamika sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej, inwestycji w środki trwałe od początku roku (styczeń i luty) były wyższe od grudniowych. Jednak globalny wzrost ryzyka po odwołaniu przez prezydenta Trumpa Sekretarza Stanu Rexa Tillersona oraz eskalacja napięcia na linii Wielka Brytania – Rosja, z żądaniem zwołania pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ włącznie przeważyły. Ostatecznie w Azji zdecydowanie dominowały rynki zniżkujące, wzrosty były dosłownie pojedynczymi wyjątkami. W Europie również dominowały spadki, chociaż w trakcie dnia widoczne były próby odważniejszego uaktywnienia się popytu. Opublikowane przed południem w Europie dane i wskaźniki makro nie były zbyt optymistyczne, np. dynamika (r/r) styczniowej produkcji przemysłowej strefy euro była zdecydowanie niższa od oczekiwań i od grudniowej. Również wczorajsze wystąpienia członków Rady ECB z Mario Draghi na czele, we Frankfurcie, były bardzo stonowane, jeżeli chodzi o ocenę perspektyw gospodarczych i inflacji strefy euro. Wczoraj EUR było najsłabszą walutą rezerwową, ale z drugiej strony umocniło się do wielu walut EM, najmocniejsza walutą rezerwową był JPY, co potwierdziło globalny wzrost awersji do ryzyka. Popołudniowe dane makro z USA były bardzo zbliżone do oczekiwań, zaskoczeniem był styczniowy spadek m/m sprzedaży detalicznej, ale dane grudniowe z kolei zrewidowano w górę. Publikacje nie maiły widocznego wpływu na rynki. Zakończenie dnia na rynkach amerykańskich było negatywne, dziś w Azji początek handlu przynosi przewagę spadków.
Krystian Brymora, DM BDM
Środowa sesja była podobna do poprzedniej. Podaż przycisnęła dopiero pod koniec dnia reagując na zewnętrzne nastroje. Te pogorszyły się po informacji o wydaleniu 23 rosyjskich dyplomatów z UK w reakcji na otrucie brytyjskiego szpiega. We wtorek z kolei informacją dnia była dymisja sekretarza stanu Rexa Tillersona. Nie brakuje komentarzy, że to cena zdecydowanego poparcia dla działań rządu Teresy May, choć prezydent Trump wskazywał zbijał trop na „różnicę zdań" w kwestii nuklearnego porozumienia z Iranem, które Tillerson popierał. Podpisane w lipcu 2015 roku porozumienie (stanowczo oprotestowane przez Izrael) zniosło gospodarcze sankcje na Iran, dzięki czemu kraj ten m.in. zwiększył produkcję ropy o ok. 1 mln bbl/d. Pamiętamy wówczas ok. 50% przecenę kluczowego surowca. Ewentualny nawrót sankcji może mieć więc istotne znaczenie dla tego rynku. Z lokalnych wieści w środę plotkowano o przejęciu Aliora przez Pekao do końca marca, co Pekao zdementowało. Kurs akcji drugiego największego banku udało się wyciągnąć na plus z 2% przeceny o poranku. Z technicznego punktu widzenia FW20/WIG20 odbił się w poniedziałek od oporu na 2380/2370 pkt. Ostatnie dwie sesje potwierdziły jego istotność. Najbliższe wsparcie to oczywiście lokalne dołki na 2290/2300 pkt.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street w środę miała jedno zadanie: pokazać, że spadki indeksów na wtorkowej sesji były jedynie przystankiem w powrocie do szczytów hossy. Okazało się to być dość trudnym zadaniem. Interesujące było to, że rynki prawie nie zareagowały (prawie, bo rynek walutowy reagował) na retorsje Wielkiej Brytanii w stosunku do Rosji (sprawa otrucia Siergieja Skripala). Te retorsje nie pozostaną bez odpowiedzi Rosji, a jeśli włączą się USA i UE to sytuacja w geopolityce zrobi się naprawdę groźna. Myślę, że wielu inwestorów tego jeszcze nie docenia. W środę w USA opublikowany został raport o sprzedaży detalicznej oraz inflacja PPI. Dowiedzieliśmy się, że sprzedaż w lutym spadła o 0,1% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,3%), a bez samochodów o wzrosła o 0,2% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4%). Inflacja PPI wyniosła w lutym tak jak oczekiwano odpowiednio 0,2% m/m i 2,8% r/r. Raport o zapasach w amerykańskich firmach zawsze przemyka niezauważony, ale odnotujemy, że zapasy wzrosły o 0,6% (oczekiwano 0,5%). Sesja na Wall Street rozpoczęła się od niewielkich zwyżek indeksów, ale natychmiast zaczęły się osuwać. Nadal obawy o wojny handlowe szkodziły obozowi byków. Niewykluczone, że mądrzejsi inwestorzy obawiali się też rozwoju sytuacji na linii Rosja – reszta świata. Trzy razy podaż została odparta w okolicy średniej 50. sesyjnej indeksu S&P 500 (2.745 pkt.). W końcówce sesji podaż jeszcze raz spróbowała zaatakować tę średnią i jeszcze raz się jej nie udało. I to był jedyny sukces byków, bo jednak indeks S&P 500 stracił 0,57%. GPW rozpoczęła środową sesję od spadku indeksów. Niewielkie zwyżki ich odpowiedników na innych giełdach europejskich przez długi czas minimalnie jedynie wpływały na zachowanie naszej giełdy. Przed południem jednak indeks WIG20 ruszył na północ. Słabszy był MWIG40. Siły na przełamanie poziomu neutralnego bykom nie wystarczyło. Końcówka znowu była słaba. Na dużym obrocie indeksy spadały. WIG20 stracił 0,72%, a MWIG40 jedynie 0,2%. Wstępny sygnał kupna na WIG20 został anulowany.