W krótkim terminie widzę szansę na odbicie, bo rynek jest lokalnie wyprzedany. Dlatego mogą pojawić się chętnie, by spekulować na niższych cenach. W ujęciu średnioterminowym, moim zdaniem brakuje pozytywnych sygnałów.
Przejdźmy teraz do wykresów. Na wstępie tylko dodam, że to są analizy w ujęciu tygodniowym, więc każda świeczka pokazuje jeden tydzień. Są to zatem analizy bardziej długo niż krótkoterminowe... Zacznijmy od bitcoina – w styczniu ubiegłego roku prognozowałeś, że jego cena spadnie do 3000 USD. Jak się okazało miałeś nosa. Powiedz, jak teraz widzisz jego perspektywy? W czwartek po raz pierwszy od pół roku przekroczył 6000 USD...
Musze przyznać, że wykres bitcoina wygląda teraz bardzo ciekawie. Notowania dynamicznie wzrosły i podeszły pod lokalny opór. Byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że inne aktywa z koszyka kryptowalut nie potwierdzają tego ruchu. To jest niepokojące... Posiłkując się jednak klasyczną analizą techniczną uważam, że aby obecny ruch ceny bitcoina nazwać wejściem w układ hossy, potrzeba 15-proc. korekty i ponownego wyprowadzenia wzrostowej fali na nowe, lokalne szczyty. Wtedy dostaniemy zalążek wzrostowej struktury. Tak więc dopiero ruch wsteczny pozwoli nam stwierdzić, czy to co obserwujemy od ponad miesiąca to tylko korekta w bessie, czy jednak nowy impuls wzrostowy.
Niektórzy doszukują się na wykresie tej kryptowaluty formacji spodka, która jak wiadomo, jest bardzo wiarygodnym sygnałem kupna. Czy ty też doszukiwałbyś się tego układu?
Tego typu formacje rzadko pojawiają się na wykresach giełdowych, a co dopiero na tak młodym rynku jak kryptowaluty. Nie mówię, że tego układu tutaj nie ma, ale jednak nie szukałbym go na siłę. Kluczowe dla mnie jest to, że wachlarz średnich kroczących wciąż związany jest z bieżącym kursem i mamy test lokalnego oporu. Za wcześnie więc, by ogłaszać hossę.