Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie przyniosła wzrosty. Inwestorzy zdawali sobie jednak sprawę, że nie ma się co za bardzo do nich przywiązywać. Wszyscy bowiem w napięciu czekali na środę wieczór i to co zrobi Rezerwa Federalna ze stopami procentowymi. To, że je obniży było niemal pewne, pytanie było tylko jak bardzo. Część osób spodziewała się obniżki nawet o 50 pkt bazowych. Wszyscy którzy tego oczekiwali musieli jednak przełknąć gorzką pigułkę.
Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe, ale nie o 50, a 25 pkt bazowych. Nie padała też jasna deklaracja, że jest to początek cyklu obniżek. Taka postawa dla inwestorów okazała się rozczarowaniem. Odczuły to wczoraj indeksy amerykańskie, która po ogłoszeniu decyzji zaczęły wyraźnie tracić na wartości. Co prawda były próby odbicia, ale na niewiele się one zdały. Dow Jones Industrial ostatecznie spadł 1,2 proc. S&P500 stracił z kolei prawie 1,1 proc.
To oczywiście ma wpływ na początek dzisiejszej sesji na GPW. Na starcie notowań i u nas widać presję podaży. WIG20 na otwarciu stracił 0,4 proc. Zobaczymy czy byki będą starał się wyprowadzić jakąś kontrę.
Mieszane nastroje panowały w nocy na rynkach azjatyckich. Nikkei225 nieznacznie zyskał na wartości, jednak już Shanghai Composite tuż przed zamknięciem notowań tracił 0,7 proc.
Decyzja Rezerwy Federalnej za nami, a dziś przed nami m.in. odczyty indeksów PMI dla przemysłu z gospodarek europejskich, a także amerykańskiej. Oprócz tego poznamy decyzję w sprawie wielkości stóp procentowych w Wielkiej Brytanii. Nie można też zapominać o sezonie wynikowym w Polsce. Poznaliśmy właśnie wyniki mBanku, ING Banku Śląskiego czy też samej GPW.