Wszystko rozpoczęło się od niespodziewanego odwetu ze strony Chin, które zdecydwoały się na nałożenie ceł na towary amerykańskie o wartości 75 miliardów dolarów. Pomimo, że skala taryf ze strony pekinu jest mniejsza, to władze chińskie skrupulatnie dobrały je tak, aby jak najmocniej uderzyć w USA, nowe taryfy mają objąć między innymi ropę, soję, a także samochody. Po tym jak Chiny zdecydowały się na wprowadzenie nowych opłat celnych, odpowiedział prezydent USA. Donald Trump zakomunikował na twitterze, że również podniesie cła na towary chińskie. Zasugerował on także firmom amerykańskim, aby te zakończyły jakąkolwiek współpracę z Chinami. Reakcja rynku oczywiście nie powinna dziwić, po tych zapowiedziach rynek akcji zanurkował. Piątkowa sesja w Stanach Zjednoczonych zakończyła się na wyraźnym minusie. Najwięcej tracił NASDAQ, który zamknął się na stracie wynoszącej ponad 3%. Z kolei Dow Jones i S&P500 zanotowały odpowiednio -2,4 i -2,6%.
Jednak poniedziałkowa sesja przynosi korektę, wszystko za sprawą uspokajających komentarz w weekend. Trump zapowiedział, że chce rozmawiać z Chinami. Druga strona także poinformowała, że chce dalszych negocjacji. Dalszy przebieg rozmów pomiędzy dwoma mocarstwami na pewno będzie na pewno bacznie obserwowany przez inwestorów. Jak widać po ubiegłym tygodniu Donald Trump potrafi kilkoma tweetami odwrócić sytuację o 180 stopni. Tym samym potwierdza też on swoją nieobliczalność i niestabilność w deklaracjach. Jednego dnia zapowiada "pójście na całość" i ponowne podwyżki ceł, a drugiego wycofuje się ze swoich postanowień twierdząc, że chce rozmawiać i dojść do porozumienia. W swoich ostatnich wypowiedziach prezydent USA mówi, że bardzo zależy mu na umowie handlowej z Chinami, a także że wierzy w dobre intencje Pekinu. Stąd też rynek akcji odrabia piątkowe spadki. Jednak czy mocarstwa dojdą w końcu do porozumienia? Czas pokaże... Po godzinie 17:00 indeksy w USA znajdują się na blisko 1% plusie.
Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB