Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie miała dziwny przebieg. Najpierw byliśmy świadkami przeceny i przez pierwszą część dnia wydawało się, że jesteśmy skazani na spadki. Z drugiej połowie notowań karta się jednak odwróciła, głównie dzięki wejściu do gry kapitału amerykańskiego. Byki przystąpiły do ataku, przez moment WIG20 był nawet na plusie, ale mimo wszystko zakończył dzień pod kreską. Spadki były jednak niewielkie. Indeks największych spółek stracił zaledwie 0,25 proc. Czy mobilizacja popytu w drugiej części wczorajszej sesji może być dobrym prognostykiem na wtorkowe notowania?
Początek dnia jest umiarkowanie optymistyczny. WIG20 na otwarciu zyskał 0,2 proc. i tym samym znowu wrócił powyżej 2100 pkt. Warto więc z uwagę śledzić dzisiejsze notowania.
Wzrostami zakończyła się poniedziałkowa sesja na Wall Street. Główne indeksy zyskały ponad 1 proc. Tym samym udało się odrobić część strat z końca tygodnia. Oczywiście tematem numer jeden pozostaje wojna handlowa. W ubiegłym tygodniu napięcie między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami znowu wzrosło co przyniosło spadki na rynku. Początek nowego tygodnia to z kolei odwilż w relacjach handlowych. To tylko pokazuje, że w obecnych warunkach w zasadzie niczego nie można być pewnym i prognozowanie przyszłości jest wyjątkowo trudnym zadaniem.
Całkiem nieźle radziły sobie w nocy również indeksy azjatyckie. Nikkei225 zyskał prawie 1 proc. Jeszcze lepiej zachowywał się Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań był prawie 1,4 proc. nad kreską.
Co dziś w kalendarzu? Za nami są już pierwsze odczyty (m.in. niemiecki PKB), a w drugiej części dnia m.in. poznamy wartość indeksu Conference Board. Oprócz tego spływają wyniki kolejnych spółek. Osiągnięciami pochwaliło się m.in. Asseco Poland czy też Play Communications. Dodajmy jeszcze, że po wczorajszej sesji przeprowadzona została także rewizja indeksu MSCI EM. Efektem tego był spadek udziału Polski. Czynnik ten był jednym z ryzyk wiszących nad naszym rynkiem. Może więc teraz nadejdzie lepszy czas dla naszego rynku?