Zauważmy, że licznik wymiany Wig20 wyniósł dzisiaj zaledwie 624 mln złotych, więc można powiedzieć, że osiem spółek doprowadziło do przesunięcia Wig20 znad rejonu 2150 punktów w okolice 2183 – 2175 pkt. Co więcej dziś był bardzo aktywny handel na PKO, gdzie mamy wypracowane przeszło 134 mln złotych a to pokazuje, jak wąskie wymiany przyniosła wtorkowa sesja. Zatem umocnienie Wig20 rzędu 1,3% wobec wczorajszego -1,12% jest złudne, zwłaszcza na tle słabnących przed zamknięciem FTSE-100 (-0,51%) i DAX (-0,30%). Ponadto paczka danych makro z minionych dwóch sesji jest nie do przecenienia. Mamy obraz słabnącej, globalnej gospodarki z naciskiem na kulejący przemysł Niemiec, strach konsumenta z USA oraz odważne prognozy spadku NFP poniżej 100 tys. Do tego najwięksi gracze nadal nie wycenili w pełni ryzyk, które wiszą nad światową gospodarką.

Pamiętajmy, że Wig20 znajduje się w zniżkującym klinie, którego górne ograniczenie wypada tuż pod 2200 punktów. Natomiast dolna bariera tej formacji cenowej wypada w okolicy 2000 punktów. Natomiast ważne wsparcia, wynikające z kwartalnej zmienności, są przy 2098 – 2055 punktów. Do tego na rynku krajowych tuzów nie mieliśmy jeszcze podażowego przesilenia, gdyż ostatnie przeceny przebiegały w standardowym zakresie zmienności i nie przebiły ważnych dołków czy korpusów rynku byka. Co to oznacza ? Albo główne komponenty z Wig20 weszły w nowy impuls hossy o kilkumiesięcznym zasięgu czasowym albo wtorkowa sesja okaże się post factum pułapką rynku niedźwiedzia. Wówczas o dynamiczne reakcje graczy nie będzie trudno, więc tym bardziej trzeba uzbroić się w czujność na GPW.

Michał Pietrzyca, DM BOŚ