Ewidentnie Wig20 czerpał dzisiaj z rynków bazowych wszystkie elementy, odpowiadające za stabilizację handlu po wczorajszej, bardzo silnej, popytowej wymianie. Druga sesja tygodnia przyniosła 0,09% podbicie DAX-a, choć indeks ten był w ciągu dnia często 0,2% - 0,3% powyżej kreski. Z kolei londyński FTSE-100 zyskał dzisiaj 0,25%, także będąc w trakcie obrotu nieco silniejszy. Pojawienie się kapitału amerykańskiego po stronie podaży skłoniło największy kapitał do stonowanych realizacji zysków, ale był odbiór po drugiej stronie na tyle aktywny, że na samym fixingu Wig20 pojawił się wolumen rzędu 13 procent całej sesyjnej wymiany. Bardzo dobrze podczas wtorkowej sesji radziło sobie JSW (+4,18%), co już było widać po wczorajszym zachowaniu notowań. Bardzo dobrze zatem wpisaliśmy się z analizą techniczną tych walorów, wskazując ją na dzisiejszą spółkę dnia. Co prawda ALR był o krok lepszy, gdyż zyskał po wynikach kwartalnych 4,41%, ale JSW wygenerowało prawie dwa razy większy obrót niż bankowy walor. Z kolei największy wpływ na dodatnią zmianę Wig20 miały we wtorek spółki KGH, PKO, PGN i PKN, które łącznie wniosły do zwyżki indeksu nieco ponad 51 punktów. To idealnie stłumiło negatywne wahania walorów CDR, DNP, SPL, PEO, LTS i PLY, których łączna zniżka w punktach (udział w indeksie przemnożony przez wpływ procentowy)  odebrała Wig20 prawie 35 punktów. To suma negatywnego obrotu o sile rażenia ok. 200 mln zł, która została przykryta obrotem ww. pro-wzrostowych emitentów o skali wymiany 280 mln zł. Widać, że indeks wyszedł na nieznaczny plus dzień do dnia małą różnicą popytu i podaży. A to jest już pierwszy, właściwy obraz kondycji krajowego rynku akcji, gdzie poza łącznym obrotem Wig20 rzędu 700 mln zł mieliśmy we wtorek zaledwie 116 mln zł obrotów na pozostałych komponentach. Przy wystąpieniu silniejszego ruchu na południe SPX, DJIA czy NDX można wyobrazić sobie jak intensywnie przechyli się szala na korzyść podaży na parkiecie przy Książęcej. Zauważmy także, że notowania Wig20 zatrzymały się na wtorkowym fixingu w punkcie, w którym RSI (z 14 sesji) osiągnąłem stan wykupienia. To nie oznacza jednak gwałtownego powrotu do 2231 – 2200 punktów, gdzie mamy strefę spustową. Niemniej pierwsze ostrzeżenie powinno dawać inwestorom jasny przekaz z jakim stanem rynku mamy teraz do czynienia.