Początek dnia nie zachwyca, chociaż biorąc pod uwagę to co działo się na rynku w ostatnich kilku dniach można mówić o względnym spokoju. WIG20 w pierwszych minutach handlu tracił około 2 proc. Największym ciężarem dla indeksu jest KGHM. Akcje miedziowego giganta w pierwszym fragmencie notowań traciły ponad 7 proc. po rozczarowujących wynikach za IV kwartał.
Mocnymi wzrostami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Indeksy odrabiały straty po gigantycznej poniedziałkowej przecenie stąd też wczorajszy ruch nie robił aż takiego wrażenia. Dow Jones Industrial zyskał 5,2 proc., z kolei S&P500 zyskał 6 proc.
Tak zielono nie było już na innych rynkach. Spadają indeksy z europejskich giełd. Brytyjski FTSE 100 zniżkuje rano o 3,5 proc. Pod znakiem przeceny upłynęła sesja w Azji a kontrakty terminowe sugerują spadki na otwarciu w USA.
Południowokoreański indeks KOSPI spadł o 4,86 proc., co było po części reakcją na wykrycie nowych ognisk epidemii koronawirusa w Korei. Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, stracił 4 proc. Japoński Nikkei 225 spadł o 1,68 proc. a indyjski Sensex tracił pod koniec sesji 3,5 proc. Australijski S&P/ASX 200 tąpnął o 6,4 proc. Rosyjski RTS spadał rano o ponad 5 proc. Do przeceny na giełdach doszło pomimo tego, że administracja Trumpa zapowiedziała pakiet stymulacyjny dla gospodarki warty aż 1,2 bln dolarów (początkowo była mowa o 850 mld dolarów, a później o 1 bln dolarów) i że Wielka Brytania zapewni spółkom dostęp do preferencyjnych pożyczek wartych łącznie 350 mld funtów.
Dodajmy jeszcze, że znowu tracą kontrakty na amerykańskie indeksy, które są prawie 4 proc. na minusie. To może oznaczać kolejny nerwowy dzień na rynkach.