Rynek zignorował niekorzystne informacje

WIG20 mimo początkowych problemów zakończył dzień wzrostem rzędu 3,5 proc. Znacząco zbliżył się do poziomu 1500 pkt. Brakuje mu do niego ośmiu punktów.

Publikacja: 26.03.2020 17:17

Rynek zignorował niekorzystne informacje

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Kolejna sesja i znowu podwyższona zmienność na warszawskim parkiecie. Dzień zaczął się od mocnej przeceny, która później przerodziła się w solidne zwyżki. Była to więc odwrotność tego, co działo się dzień wcześniej.

Start notowań mógł niepokoić. WIG20 na dzień dobry zjechał 2 proc. pod kreskę. W centrum uwagi znalazły się banki. W dużej mierze była to reakcja na zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego, aby banki i ubezpieczyciele pozostawili zyski z lat ubiegłych w firmach, co oznacza, że dywidend w tym roku raczej nie będzie. I to właśnie banki, a także PZU najmocniej taniały w pierwszej części notowań. Wydawało się, że trudno będzie wygrzebać się z tych problemów, ale obecnie na rynku nie ma praktycznie rzeczy niemożliwych. Wystarczyła godzina handlu, a WIG20 znalazł się blisko poziomu zamknięcia ze środy. Banki i PZU zaczęły odrabiać straty i pojawiła się nadzieja na to, że nad naszym rynkiem w końcu zaświeci słońce. I tak się stało.

Byki z każdą godziną rosły w siłę. W połowie sesji WIG20 zyskiwał ponad 1 proc. Podobnie zachowywały się inne rynki wschodzące. W tyle tym razem były największe parkiety. Dość powiedzieć, że niemiecki DAX tracił ponad 2 proc.

Ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas jednak, że sytuacja potrafi się zmienić właściwie z minuty na minutę. Tak też było i tym razem. Na szczęście jednak sytuacja ta zmieniła się na lepsze. Duża w tym zasługa Amerykanów. Ci od początku dnia ruszyli na zakupy. Indeksy na Wall Street zyskiwały około 4 proc. Nie przeszkodził, a można nawet odnieść wrażenie, że rynkowi wręcz pomógł słaby, cotygodniowy odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Liczba bezrobotnych w USA zwiększyła się w tygodniu zakończonym 21 marca aż o 3,28 mln. Reakcja rynków może wskazywać jednak, że inwestorzy spodziewali się jeszcze gorszego odczytu.

Szał zakupów zza oceanu udzielił się również inwestorom w Warszawie. Wzrosty na ostatniej prostej notowań wyraźnie przyspieszyły, głównie za sprawą sektora bankowego, który przecież jeszcze na początku dnia był największym ciężarem dla całego rynku. Ostatecznie WIG20 zyskał 3,5 proc. W gronie największych spółek najwięcej zyskały na wartości akcje Lotosu, które podrożały 8,9 proc. Papiery PKO BP zyskał 7,4 proc., a PZU 6,4 proc.

W normalnych warunkach brak dywidend w sektorze bankowym oraz słaby odczyt z amerykańskiego rynku pracy byłyby idealnym pretekstem do sprzedaży akcji na giełdach. Jak jednak pokazała czwartkowa sesja rynki w obecnym stanie niewiele mają wspólnego z racjonalnością. I pewnie nikt nie wie, jak długo ten stan potrwa. Z takimi sesjami, jak ta czwartkowa trzeba po prostu się oswoić.

Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje