WIG20 przez większość sesji wahał się przy 1600 pkt, choć dzień wcześniej sięgał w najlepszym momencie 1655 pkt. W środę największym ciężarem w gronie blue chips był sektor bankowy. Po niespodziewanej decyzji RPP o cięciu stóp o 0,5 pkt proc. WIG-banki zaczął mocno tracić, w porywach 6,8 proc. To wystarczyło, by cały WIG20 sprowadzić do sesyjnego minimum 1567 pkt (kurs zamknięcia to 1579 pkt). Spadkowa świeca ze środy wraz z wtorkową formacją spadającej gwiazdy tworzą książkowy układ korekcyjny na wykresie indeksu dużych spółek. Jego zasięg minimum to lokalne maksimum z marca, czyli 1547 pkt, albo poziom formacji trójkąta z przełomu miesiąca, czyli okrągłe 1500 pkt. W tym kontekście czwartek może przynieść kontynuację przeceny, choć wiele zależeć będzie od nastrojów na Wall Street, determinowanych kolejnym odczytem liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. W pierwszej fazie środowej sesji S&P 500 zyskiwał 1 proc., co sugeruje, że wciąż utrzymuje się tam apetyt na ryzyko. Środowa realizacja zysków na GPW była mniej widoczna w segmencie średnich i małych spółek. Po południu, gdy WIG20 nurkował o 2,2 proc., mWIG40 tracił 1 proc., a sWIG80 tylko 0,6 proc. Na szerokim rynku utrzymywała się wysoka zmienność notowań. Co istotne, na GPW wciąż utrzymuje się wysoka aktywność inwestorów. Kolejny bowiem dzień z rzędu wartość obrotów przekroczyła 1 mld zł, choć za 90 proc. tej kwoty odpowiadał handel akcjami blue chips.