Z punktu widzenia analizy technicznej istotne jest to, że całe trio indeksów się wybroniło, przynajmniej na razie, przed spadkiem poniżej 100-sesyjnej średniej kroczącej. Ponadto WIG20 wrócił w obszar trwającej od kilku miesięcy konsolidacji, co daje perspektywę ruchu do jej górnej granicy przy 1884 pkt. Dwa pozostałe indeksy niemal w punkt odbiły się od ostatnich lokalnych dołków, co raczej trudno uznać za przypadkowy zbieg okoliczności. Oczywiście jedna sesja nie zmienia faktu, że na GPW trwa faza korekty, niemniej moment odbicia i jego skala napawają chwilowym optymizmem. Co istotne – pod fazę odreagowania podłączył się też mały parkiet. Choć w środowy poranek NCIndex spadał o ponad 2 proc., to ostatecznie zyskał 6,6 proc., wykorzystując średnią ze 100 sesji jako wsparcie i techniczną „trampolinę". Warto dodać, że dla wszystkich wymienionych wyżej indeksów oscylator RSI(14) otarł się w ostatnich dniach o granicę wyprzedania, więc z kontrariańskiego punktu widzenia to kolejny argument do podtrzymania ruchu w górę w krótkoterminowej perspektywie. Środowa zieleń na GPW nie byłaby możliwa, gdyby nie zieleń na Wall Street. Do otwarcia handlu za oceanem rodzime indeksy zyskiwały po 1 proc., a po otwarciu zwiększyły skalę wzrostu ponad dwukrotnie. To zasługa faktu, że po godzinie handlu S&P 500 rósł o 2 proc., a Nasdaq Composite o 2,5 proc.