Kierunek wyjścia z niego będzie podpowiedzią na temat tego, czy korekta dobiega końca i rozpoczyna się powrót w kierunku szczytów, czy raczej będziemy mieli do czynienia z jeszcze jedną „nogą" korekty spadkowej.
W sferze fundamentalnej problematyczną kwestią pozostają wyceny spółek technologicznych. Przez ostatnie pół roku Nasdaq rósł zdecydowanie szybciej niż prognozy zysków firm na kolejne 12 miesięcy, które wg danych Bloomberga nawet nie powróciły jeszcze do poziomu sprzed koronakrachu. Wskaźnik ceny do prognozowanych zysków nawet po korekcie przekracza poziom 30. W ujęciu absolutnym akcje technologicznych gwiazd są najdroższe od czasów bańki internetowej (choć wtedy P/E osiągnął jeszcze dużo wyższe pułapy). W ujęciu relatywnym byki usprawiedliwiają ten poziom wycen ultraniskimi stopami procentowymi i rentownościami obligacji skarbowych. W takich warunkach wskaźniki P/E są z natury wyższe niż w środowisku wysokich stóp – przekonują.
Pocieszające jest, że choć sektor technologiczny (szczególnie e-commerce) został właśnie określony jako „zatłoczony" przez rekordowy odsetek zarządzających ankietowanych przez Bank of America, to jednak dokoła są całe sektory (np. bankowy), a nawet rynki, w przypadku których dalekie od prawdy byłoby mówienie, że są przewartościowane. ¶