Od samego początku sesji inwestorzy nie mieli złudzeń, że wyjście nad kreskę będzie trudne. WIG20 chwilę po starcie spadał o 1,3 proc. Ostatecznie zamknął się jednak na poziomie 1952 pkt., co oznacza spadek o 1,18 proc.
Indeks został zdołowany przez CD Projekt. Notowania spółki w pewnym momencie spadały nawet o ponad 20 proc. Jednak podaż nieco odpuściła i ostatecznie akcje staniały o 12 proc., do 271 zł. Za tąpnięciem notowań stoi informacja o usunięciu do odwołania cyfrowej wersji gry Cyberpunk 2077 ze sprzedaży z PlayStation Store. Adam Kiciński, prezes CD Projektu, podkreślił jednak, że wstrzymanie ma charakter tymczasowy. CD Projekt był liderem spadków wśród spółek z głównego parkietu GPW. Najmocniej w gronie blue chips wzrosły notowania Dino, o ponad 3 proc.
mWIG40 poradził sobie najgorzej z głównych indeksów i spadł o 1,3 proc. Niedźwiedzie najlżej obeszły się z małymi spółkami. SWIG80 spadł o skromne 0,05 proc. W tym gronie na uwagę zasługuje Global Cosmed, który po raz kolejny zrewidował w górę prognozy wyników na ten rok, dzięki czemu zdrożał o 16 proc.
Najjaśniej na dużej giełdzie świeciła spółka People Can Fly. Piątek był pierwszym dniem notowań tego producenta gier, a jego akcje poszybowały w górę o blisko 50 proc. Drugi dzień z rzędu o kilkadziesiąt procent rosły również notowania Bumechu, który planuje przejąć od Czechów największą prywatną kopalnię w Polsce.
W Europie główne indeksy przez większość dnia świeciły na zielono, choć skala wzrostów była umiarkowana. Sytuacja zmieniła się gdy do handlu dołączyli Amerykanie. S&P 500 oraz Nasdaq na początku sesji spadały odpowiednio o 0,5 proc. i 0,2 proc. Podaż zza oceanu spowodowała, że pod koniec handlu niemiecki DAX spadał o 0,2 proc., a francuski CAC40 był 0,3 proc. pod kreską.