Wydaje się jednak, że było to jedynie uzasadnienie "na siłę", ponieważ z takimi obawami mamy do czynienia ostatnim czasie bardzo często, a mimo to indeksy giełdowe pną się w górę. Pewną nerwowość wzbudza także wciąż niestabilna sytuacja związana z pandemią koronawirusa. Rosnąca liczba przypadków, szczególnie w Azji, może oznaczać, że kolejna fala przed nami... co w konsekwencji może niepokoić inwestorów. Niemniej, w przypadku pogorszenia się sytuacji pandemicznej, banki centralne będą miały tylko kolejny powód aby utrzymać obecną luźną politykę. Jak wynika z ostatnich minutes FOMC, które zostały opublikowane w środę wieczorem, na razie nie jest spodziewana zmiana polityki i zanim dojdzie do jakichkolwiek ruchów mogą minąć miesiące.
Wczorajsze spadki mogłby być również chwilową realizacja zysków po stopniach silnych wzrostach (szczególnie w USA). Dziś z kolei nastroje rynkowe są dokładnie odwrotne, od początku sesji przeważa pozytywny sentyment i pod koniec handlu w Europie główne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu są notowane na solidnym plusie. Niemiecki DAX rośnie 1,6%, z kolei FTSE100 dodaje 1,15%, a francuski CAC40 jest notowany niemal 2% wyżej! Wzrosty obserwowaliśmy także na GPW, gdzie indeks dwudziestu największych spółek zyskał niecałe 0,8%. Wśród polskich blue chipów najlepiej poradziły sobie LPP i Santander Bank Polska, gdzie wzrosty przekroczyły 3%. Najmocniej traciły z kolei walory Cyfrowego Polsatu i Dino Polska.
Jeśli chodzi natomiast o sesję za oceanem, pozytywne nastroje, które mogliśmy obserwować w Europie, przekładają się także na dobre otwarcie handlu w USA. Główne amerykańskie indeksy giełdowe również notują przyzwoite wzrosty. Najlepiej radzi sobie Russell 2000, gdzie ruch w górę przekracza 1,6. Z kolei na Dow Jones obserwujemy ponad 1% zwyżkę, a S&P500 i Nasdaq dodają odpowiednio 0,88% i 0,7%. W kolejnych godzinach nie poznamy żadnych kluczowych danych, dlatego też nic nie powinno zepsuć sentymentu.
Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB