Wydaje się, że ponownie możemy mówić o „małym deszcze" z „wielkiej chmury". Czy to już koniec niepewności? Czy inwestorzy będą mogli teraz kontynuować kupno akcji przez kolejne miesiące?
Fed był wczoraj nieco bardziej jastrzębi. Polityka monetarna pozostała bez zmian, ale doszło do zmiany prognoz oraz wytycznych. Fed widzi potencjał w podwyżce w przyszłym roku i w przypadku spełnienia celu progresu na rynku pracy, na kolejnym posiedzeniu może być ogłoszone rozpoczęcie redukcji tempa skupu programu aktywów. To właśnie rzecz, którą chciał usłyszeć rynek. Mimo takiego „jastrzębiego" zwrotu, indeksy z Wall Street kontynuowały wzrosty. Warto pamiętać, że zmiany w polityce będą bardzo małe i rozłożone w czasie, a jednak głównym motorem napędowym dla Wall Street jest gospodarka. Jeśli gospodarka ma pozwolić na redukcję wsparcia, to oznacza to podstawy do dalszych wzrostów na giełdach. Z drugiej strony nie była to już taka dobra informacja dla złota, ze względu na drożejącego dolara.
Siła dolara została jednak dzisiaj zredukowana. Perspektywa upadku Evergrande, a raczej kryzysu systemowego oddala się. Miało dojść do spłaty odsetek od obligacji krajowych, a chińskie władze zapowiedziały, że zobowiązania wynikające z obligacji dolarowych również zostaną uregulowane. Chiny wydały dyspozycje, że państwowe instytucje mają reagować jedynie w momencie, kiedy nie ma być już ratunku przed upadkiem. Wtedy mogłoby dojść do przejęcia spółki przez państwo. Widać jednak, że większe ryzyko i korekta jaka miała miejsce w 2015 roku, raczej nam nie grozi.
Niemniej niepewność pozostaje i brak dużego działania ze strony Chin jest wyceniana przez rynki. Co więcej, mamy dzisiaj rozczarowanie danymi dotyczącymi indeksów PMI z Europy, co wskazuje, że ożywienie pocovidowe złapało zadyszkę. Tak czy inaczej, DAX czy S&P 500 znajdują się w odległości nie większej niż 3% od historycznych szczytów.
Mimo pozytywnych wieści z Europy oraz drożejących spółek węglowych w Polsce, WIG20 radzi sobie dzisiaj słabo i traci 0,3% na 1,5 godziny przed zamknięciem handlu. Wzrost na Wall Street jest solidny, ale nie przekracza 1%, co widać również w Europie na podobnych poziomach.