Z tej okazji bank opublikował raport pt. „Portret zamożnego Polaka – klienta premium", oparty na badaniu zrealizowanym w lutym i marcu na próbie 1 tys. pełnoletnich osób, które deklarują miesięczne dochody powyżej 7,5 tys. zł netto. Wynika z niego m.in., że w gronie ludzi zawodowo związanych z bankowością i finansami jest najmniej – zaledwie 21 proc. – zwolenników „inwestowania większych kwot w odpowiednio zróżnicowany portfel aktywów". W innych grupach zawodowych taka forma inwestowania ma znacznie większe poparcie – 50 proc. zatrudnionych w marketingu i PR, 44 proc. pracowników kultury i 43 proc. zatrudnionych w branży medycznej oraz prawników określiło się jako zwolennicy „inwestowania większych aktywów w różnorodne instrumenty finansowe". Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że finansiści nie chcą inwestować w instrumenty finansowe jako ludzie dobrze znający je od kuchni. Nic bardziej mylnego. Osoby pracujące w bankowości, księgowości i finansach są przekonane, że lepsze od dużych, jednorazowych strzałów jest podejście systematyczne. W tej właśnie grupie zawodowej odsetek respondentów deklarujących, że „mogliby regularnie inwestować kwoty stanowiące miesięczną nadwyżkę w budżecie domowym po uwzględnieniu wszystkich kosztów" jest największy i sięga 31 proc. ankietowanych. Jeszcze więcej, bo 35 proc., pracowników branży finansowej jest skłonnych inwestować większe kwoty od czasu do czasu, wykorzystując potencjalnie najbardziej zyskowne okazje rynkowe.
A co zniechęca zamożnych Polaków do inwestowania? Na pierwszym miejscu – 50 proc. wskazań – ryzyko poniesienia straty. Na drugim – 29 proc. wskazań – zbyt wysokie prowizje i opłaty.