Z perspektywy złotego najciekawszym wydarzeniem tego tygodnia powinno być czwartkowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej oraz prawdopodobna piątkowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego. I chociaż w powszechnym mniemaniu na najbliższym posiedzeniu RRP nie zmieni kształtu polityki pieniężnej, to niedawne doświadczenia pokazują, że nawet jej bezczynność potrafi sporo namieszać na rynku.
Czekanie na ruch
Teoretycznie wszystko jest jasne. Podwyżek stóp procentowych w Polsce nie należy na razie się spodziewać, a Adam Glapiński otwarcie mówi także, że zależy mu na słabszym złotym. Nie przeszkadza to inwestorom, którzy przy okazji kolejnych posiedzeń RPP próbują rozbujać notowania naszej waluty. Przed czerwcowym posiedzeniem byliśmy świadkami próby umocnienia złotego, co mogłoby sugerować, że RPP w końcu zacznie zacieśniać politykę pieniężną wbrew pojawiającym się wcześniej komentarzom. Wzorem miały być wydarzenia w Czechach i na Węgrzech, gdzie doszło już do podwyżek stóp procentowych. Próby rozegrania złotego widzieliśmy też przy okazji majowego posiedzenia. Za każdym razem inwestorów spotkało jednak rozczarowanie. Czy tym razem będzie podobnie? – W przekazie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej interesujące będzie, jak długo według nowej projekcji inflacja będzie pozostawać powyżej celu i czy będzie to silny argument w rękach jastrzębi. Zakładam utrzymanie dotychczasowego nastawienia i brak sygnałów prędkich podwyżek czy wygaszania skupu aktywów. Po tym, jak czerwcowa inflacja zaskoczyła niższym odczytem (4,4 proc.), gołębi obóz na czele z prezesem Glapińskim otrzymał solidne narzędzie, by łagodzić obawy o utratę kontroli nad inflacją. Dodatkowo wzrost liczby przypadków zachorowań na wariant Delta w Europie będzie wzmacniać argument o niepewności ścieżki ożywienia – wskazuje Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. Zaskoczeń ze strony RPP nie spodziewają się także ekonomiści PKO BP.
– Naszym zdaniem Rada nie zmieni ani stóp, ani forward guidance. Niższy odczyt inflacji za czerwiec doskonale wpasował się w narrację gołębiej większości, która uważa (naszym zdaniem niesłusznie) podwyższoną inflację za zjawisko przejściowe i zewnętrzne. Dla Rady ważnym czynnikiem ryzyka pozostaje również pandemia i jej wpływ podczas ewentualnej jesiennej fali. Dlatego naszym zdaniem Rada wstrzyma się z decyzjami przynajmniej do listopada, kiedy znany będzie zarówno przebieg pandemii, jak i kolejna projekcja NBP. Projekcja lipcowa może natomiast być przyczynkiem do stopniowej zmiany narracji prowadzonej przez Radę – wskazują ekonomiści PKO BP.
Skazani na porażkę?
Czy ewentualna zmiana narracji ze strony RPP będzie wystarczającym czynnikiem, by umocnić złotego? Zdaniem Daniela Kosteckiego, głównego analityka w firmie Conotoxia, nawet jeśli do tego dojdzie, to złoty może pozostawać słabszy.