Coraz mniej chmur nad rynkiem inwestycji wysokiego ryzyka

Fundusze VC liczą, że zapaść w branży finansowania młodych, innowacyjnych spółek jest już za nimi. IV kwartał ma przynieść ożywienie, a sygnały potwierdzające odwrócenie trendu są coraz wyraźniejsze. Niemniej dziewięć miesięcy br. to był trudny czas dla start-upów.

Publikacja: 19.09.2023 21:00

Rodzimy start-up United Robots swoim projektem autonomicznych maszyn przykuł uwagę inwestorów. To je

Rodzimy start-up United Robots swoim projektem autonomicznych maszyn przykuł uwagę inwestorów. To jednak jeden z niewielu przykładów transakcji VC w III kwartale br.

Foto: Fot. mat. prasowe

Nastroje w branży venture capital wyraźnie się poprawiają – ponad 60 proc. funduszy wysokiego ryzyka na świecie jest pozytywnie nastawionych względem IV kwartału 2023 r. Jak wynika z najnowszych badań VC Lab, wśród inwestorów zapanował optymizm, z którym nie mieliśmy do czynienia od końca 2021 r. Choć co czwarty ankietowany nie jest pewny, jak będzie wyglądała końcówka br., to zaledwie 13 proc. respondentów jest złej myśli. Analizy wskazują, że na rynek VC wróciła nadzieja, bo spadające wyceny start-upów sprawiły, że inwestowanie w innowacyjne spółki znów stało się atrakcyjne. Poza tym, na fali boomu na sztuczną inteligencję, motorem napędowym branży stały się szybko rosnące projekty AI. „Pomimo pogorszenia koniunktury gospodarczej i ograniczonej liczby giełdowych debiutów, umacnia się pozytywne nastawienie do przepływów kapitału wysokiego ryzyka” – czytamy w raporcie VC Lab.

Dużo „tajemniczych” rund

Eksperci zwracają uwagę, że 2023 r. przyniósł trend niższych wycen transakcji VC i wolniejszego tempa inwestycji. Zatem po okresie pandemicznego boomu i przeszacowywania start-upów nastał czas bardziej przemyślanej, wyważonej strategii ekspansji biznesowej. – Spadki w dużej mierze wynikają z utrzymujących się na wysokim poziomie stóp procentowych, ale także z sytuacji geopolitycznej. Ma to przełożenie na ogólne napięcie i niepewność gospodarczą – twierdzi Paweł Gąsior, dyrektor inwestycyjny w funduszu Vinci.

Choć po I półroczu br. liczba transakcji w Europie Środkowo-Wschodniej pozostawała na zbliżonym, a nawet nieco wyższym poziomie niż rok wcześniej, to – jak zauważają analitycy Vestbee – ich wartość stopniała niemal o dwie trzecie. W przypadku porównania I i II kwartału 2023 r. skala spadków nie jest już duża. – Suma pozyskanego przez start-upy kapitału w regionie w II kwartale wyniosła 560 mln euro, czyli o 7 proc. mniej niż w I kwartale – mówi Gąsior.

61 proc.

funduszy VC na świecie jest optymistycznie nastawionych do IV kwartału br. Spodziewają się ożywienia na rynku inwestycji w start-upy. Złe przeczucia ma ledwie 13 proc. badanych.

Pod względem liczby transakcji VC po dwóch pierwszych kwartałach br. Polska była liderem w Europie Środkowo-Wschodniej (aż 116, gdy druga w zestawieniu Estonia miała ich 29), choć w kontekście wielkości finansowania w sposób wyraźny przegoniła nas Estonia, nadal jednak wyprzedzaliśmy Rumunię czy Czechy. Statystyki wskazują, że nad Wisłą w II kwartale zabrakło tzw. megarund. Pozyskaniem takiego finansowania mogły poszczycić się za to estońskie start-upy ID.me, FounderBeam czy Sunly (trafiło do nich łącznie ok. 190 mln euro), rumuńskie FlowX i Hackajob (w sumie 55 mln euro) czy czeskie spółka IP Fabric oraz Woltair (razem ponad 40 mln euro). Dopiero w III kwartale w naszym kraju dało się zauważyć pewne ożywienie. W sierpniu krakowska firma Satim, działająca na rynku AI, pozyskała od inwestorów 1,8 mln euro, start-up DevSkiller (sektor tzw. HR tech) pozyskał ponad 1,1 mln euro, a do ReadyCode z branży gamingowej popłynęło 0,7 mln euro. Ponadto fundusz Aper Ventures wsparł spółkę United Robots, produkującą autonomiczne maszyny. Wartości transakcji nie ujawniono. I właśnie podobnych inwestycji, w przypadku których szczegóły finansowe nie są ujawniane, szybko przybywa.

560 mln

euro zainwestowały findusze wysokiego ryzyka w młode, innowacyjne spółki z regionu Europy Środkowo-Wschodniej w II kwartale 2023 r. To o 7 proc. mniej niż kwartał wcześniej.

Jak podaje PFR Ventures, od początku 2023 r. odnotowano ponad 250 ogłoszeń transakcji na polskim rynku VC. W co piątym przypadku nie ujawniono wartości inwestycji. Polski Fundusz Rozwoju szacuje jednak, że ich łączna wartość to ok. 150 mln zł.

Wśród tych „tajemniczych” rund warto wskazać inwestycję funduszu bValue w start-up Wellbee, Orlen VC w ICSec, a także Atmos Ventures w Edrone, Level2 Ventures w Salesbook, czy Near Protocol Project w Cosmose.ai. W każdym razie, jak wynika z analiz PFR, już pierwsze dwa tygodnie sierpnia mogły przynieść powiew optymizmu, gdyż wartość ogłoszonych w tym czasie transakcji aż dwukrotnie przekraczała wynik z całego lipca.

250

ogłoszeń o transakcjach VC nad Wisłą odnotował PFR od początku br. W co piątym przypadku nie ujawniono wartości inwestycji. Szacuje się, że ich łączna wartość to ok. 150 mln zł.

Optymistyczne nastroje

Z analiz Vestbee wynika, że w sierpniu próżno byłoby szukać polskich inwestycji VC wśród największych transakcji tego typu na naszym kontynencie. I na razie nic w tej kwestii się nie zmienia. Należy odnotować jednak, iż we wrześniu nastąpiło nieznaczne ożywienie w zakresie transakcji. Wspomnieć można choćby o pozyskaniu przez start-up Redd 1,4 mln euro od aniołów biznesu oraz ponad 0,7 mln euro przez MediSensonic. Do tego miejsce miały rundy inwestycyjne w BetterEgg (z udziałem funduszu Spinaker Alfa), w Advanced Protection Systems (znaczący pakiet udziałów objął Enterpirse Investors) i w BidFinance (finansowo wsparty przez FundingBox). Ponadto na wyróżnienie zasługuje inwestycja Michała Sołowowa w Eatyx, nową markę założycieli Oshee. – Zaangażowałem się kapitałowo w Eatyx nie tylko ze względu na założycieli i potencjał biznesowy projektu, ale przede wszystkim ze względu na charakter przedsięwzięcia – od lat doceniam projekty, które poprawiają jakość życia i gwarantują ludzkości bezpieczną przyszłość – argumentował miliarder.

W III kwartale na szczycie rodzimego rankingu inwestycji z pewnością znalazła się umowa HiTech ASI z Oasis Diagnostics. W jej efekcie do rodzimego tzw. medtechu popłynęło 14 mln zł (spółka rozwija innowacyjne urządzenie medyczne do diagnostyki urazów okołoporodowych).

Paweł Gąsior w IV kwartale br. spodziewa się delikatnego odbicia. – Zapatrujemy się optymistycznie, ponieważ widzimy coraz więcej szans, wynikających z pojawiania się wielu wartościowych projektów. Niektórym funduszom, które pozyskały finansowanie, przykładowo z NCBR czy innych programów unijnych, wkrótce będą kończyły się środki. Uważamy, że Vinci może wypełnić w najbliższym czasie tę lukę – wskazuje dyrektor w Vinci.

Grupa ta składa się z trzech funduszy: IQ ASI, HiTech ASI oraz Da Gama, które wspierają i finansują start-upy oraz rozwinięte biznesy na różnych etapach rozwoju, inwestując od 10 do 90 mln zł (do rozdysponowania ma ponad 1 mld zł). – Widzimy szczególną szansę przed Da Gama ASI, działającym w private equity. Jak pokazują dane z badania EY „2023 Global Private Equity Survey”, aż 87 proc. dyrektorów finansowych funduszy PE spodziewa się umiarkowanego lub przyspieszonego tempa wzrostu wartości aktywów, a fundusze są nastawione na zakupy – podkreśla. I zaznacza, że popularnością cieszą się zwłaszcza takie branże, jak technologie, energetyka odnawialna, niskoenergochłonna produkcja i obszar szeroko pojętych usług medycznych.

Aniołowie biznesu odgrywają coraz ważniejszą rolę. Nad Wisłą jednak nie są jeszcze siłą napędową

Sytuacja rynkowa zaczyna sprzyjać wciąż raczkującej w naszym kraju branży tzw. aniołów biznesu. Do tej pory tacy inwestorzy – rywalizując z funduszami VC na rozgrzanym rynku start-upowym, gdy wyceny spółek biły kolejne rekordy – mieli ograniczone możliwości działania. Teraz, jak twierdzą eksperci, tworzy się przestrzeń dla przedsiębiorców, którzy chcą wesprzeć kapitałowo innowacyjne projekty.

– Nigdy wcześniej nie byłem tak pozytywnie nastawiony do inwestycji w polskie i regionalne innowacje jak obecnie. Produkty są znacznie bardziej przemyślane, stoją za nimi naprawdę kompetentni ludzie. Jednocześnie recesja czy wojna w Ukrainie doprowadziły do sytuacji, w której płynie do nas mniej zachodniego kapitału, co tworzy nowe możliwości i ryzyka dla inwestorów z naszego regionu – wskazuje Wiktor Schmidt, współzałożyciel Netguru. – Rośniemy kompetencyjnie, zwiększa się liczba przedsiębiorców, którzy mają na koncie większe sukcesy, są gotowi dzielić się nie tylko funduszami, ale i doświadczeniem – wylicza.

Wojciech Pysiewicz, założyciel WP2 Investments, podkreśla, że rynek inwestycji anielskich to ważna część ekosystemu startupowo-technologicznego, która dopiero budzi się w naszym kraju do życia, ale już dynamicznie się rozwija. Z najnowszego raportu organizacji Cobin Angels wynika, że polski anioł biznesu to przedsiębiorca lub pracownik korporacji, który odnosi sukcesy w swojej branży – najwięcej tego typu inwestorów stanowią przedsiębiorcy (41 proc.) oraz partnerzy lub osoby na stanowiskach menedżerskich (26 proc.). Zdecydowana większość z nich to mężczyźni, a średni wiek wynosi 44 lata. Ponad połowa respondentów przeznacza na pracę ze swoimi spółkami portfelowymi do ośmiu godzin w miesiącu – czytamy w raporcie.

Co do zasady aniołowie biznesu alokują w start-upy tylko część swojego kapitału przeznaczonego na inwestycje. Największa grupa badanych na start-upy przeznacza 6–20 proc. swoich środków inwestycyjnych. Tylko 8 proc. ankietowanych inwestuje od dwóch lat. Aż 41 proc. badanych inwestorów ma pięcio–dziesięcioletnie doświadczenie inwestycyjne. Tylko 5 proc. stanowią inwestorzy z ponad 20-letnim doświadczeniem. Analizy Cobin Angels wskazują, że dominująca grupa badanych inwestorów zainwestowała w podmioty od 225 do 450 tys. zł.

W tegorocznym badaniu 36 proc. inwestorów prywatnych stwierdziło, iż zaistniałe okoliczności gospodarczo-ekonomiczne zachęciły ich do dokładniejszej analizy poprzedzającej decyzję o alokacji kapitału. Kolejne 22 proc. osób przyznało jednak, że nie zauważyło wpływu sytuacji gospodarczo-ekonomicznej na decyzje inwestycyjne.

– W kontekście będącego w dołku rynku VC polscy aniołowie biznesu patrzą z optymizmem na nadchodzący czas i w przeważającej większości nie planują zmniejszać swojego zaangażowania – przekonuje Dominik Krawczyk, członek zarządu Cobin Angels.

Powód? Możliwość inwestowania po obniżonych wycenach (okazyjnych w stosunku choćby do poziomów sprzed dwóch lat) oraz inflacja zmuszająca do szukania aktywów przewyższających jej poziom. Zdaniem ekspertów najlepszy okres na inwestowanie jest dopiero przed nami i potrwa co najmniej do połowy 2025 r., czyli do czasu rozpoczęcia inwestowania przez pierwsze fundusze wsparte przez PFR i NCBR.dus

Firmy
Maciej Zientara postawił na JR Holding. Jakie ma plany?
Firmy
Scanway i Creotech na celowniku inwestorów
Firmy
Pomoc dla start-upów
Firmy
Mercator chce stać na trzech nogach. Zapowiada poprawę wyników
Firmy
Za kinami wyjątkowe miesiące
Firmy
Wyniki Mangaty pod wpływem schłodzenia popytu