Rząd chce zawiesić wdrożenie opłat opakowaniowych, branża zawrzała

Wdrażanie dyrektywy odpadowej już jest spóźnione o rok, recykling w Polsce nie dość, że kuleje, to wymaga inwestycji i zmiany tempa pracy urzędów. A jednak rząd właśnie się zawahał, czy wdrożenie tzw. opłaty opakowaniowej nie podwyższy i tak już wysokiej inflacji.

Publikacja: 27.03.2022 21:00

Rząd chce zawiesić wdrożenie opłat opakowaniowych, branża zawrzała

Foto: Adobestock

Nad nowym systemem tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta (w skrócie ROP) Polska pracuje od czterech, pięciu lat. Regulująca to ustawa miałaby wejść w życie od początku przyszłego roku. Rząd się jednak przestraszył, że może dodatnio wpływać na inflację, i w ubiegłym tygodniu – choć jeszcze nieoficjalnie – zawiesił nad nią prace. Na razie więc projekt nie opuści murów Ministerstwa Klimatu. Takie zawieszenie sprzyja producentom wprowadzającym produkty z opakowaniami na rynek, ale branża odzysku surowców jest wręcz załamana decyzją. Co więcej, wejście w życie systemu kaucyjnego bez usprawnienia recyklingu też ma dużo mniejszy sens.

Trzy ścieżki do odzysku

Zrozumienie zagmatwanej aktualnej sytuacji polskich przepisów związanych z przetwórstwem tworzyw nie jest proste. W dużym uproszczeniu polski rząd podzielił temat recyklingu i wprowadzanie wymuszanych przez Unię Europejską założeń gospodarki obiegu zamkniętego na trzy projekty ustawy, nad którymi pracuje równolegle. Ustawy te mają wprowadzić w Polsce nowe założenia ochrony środowiska, wytyczone przez kilka dyrektyw unijnych, z których najważniejsze to dyrektywa odpadowa i dyrektywa Single Use Plastic (SUP). Warto zauważyć, że wszystkie prace są już mocno spóźnione. Ustawa o ROP miała zostać transponowana do lipca... 2020 r., a powinna zacząć obowiązywać od stycznia 2023 r. Tymczasem, przy dwuletnim już opóźnieniu, rząd się waha, czy jej nie zawiesić, a branża przypomina, że jej niewprowadzenie też będzie nas kosztować. Niepewność stawia więc polską gospodarkę między ewentualnym wzrostem inflacji a płaceniem kar za niewystarczający poziom recyklingu.

Dyrektywę SUP poprzez zmianę ustawy w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej – opłaty za wybrane produkty, w tym nakrętki, filtry etc. – powinniśmy byli transponować do lipca 2021 r. Ta ustawa także ma zwiększyć odsetek tworzyw trafiających do odzysku. Jej projekt jest po konsultacjach publicznych, i – niespodzianka – oczekuje na dalsze procedowanie. Ostatni z projektów to ustawa o kaucjach, niejako uzupełniająca wprowadzony przez ROP system obiegu surowców, zwłaszcza tworzyw sztucznych. Ten dokument także przeszedł konsultacje i również jest w zawieszeniu. Żaden z projektów nie trafił jeszcze do Sejmu. Do chwili oddania tego artykułu do druku Ministerstwo klimatu nie odpowiedziało nam, czy może wskazać choćby przybliżoną datę, kiedy projekty ustaw nt. ROP, SUP i kaucji trafią pod obrady Sejmu.

Grad zastrzeżeń do inflacji

Argument o możliwym zwiększeniu inflacji wywołuje w branży żywy sprzeciw. – Dobrze wprowadzony ROP tylko krótkookresowo może mieć wpływ inflacyjny – mówi Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań. – Samo uwzględnienie większych kosztów gospodarki odpadami w cenie produktu ma działanie proinflacyjne – przyznaje. Celem tej ustawy było uzależnienie poziomu zarobków gmin od efektywności odzysku odpadów, czego dziś brakuje. – Cały system powinien polegać na tym, by gminy dostały wynagrodzenie, ale za efektywną pracę – by doprowadzały do powstania odpadów, które będą jednocześnie surowcem do przetwarzania. Dziś więcej płacimy za wywóz odpadów, a po wprowadzeniu ustawy zapłacimy więcej za opakowania, ale więcej z nich trafi do recyklingu – tłumaczy Nowakowski. Ekspert wskazuje na poważny praktyczny problem – ogromne opóźnienia w wydawaniu zezwoleń na budowę zakładów. – Nowoczesny zakład przetwórstwa odpadów zbudujemy od zera w rok, a uzyskanie wszystkich zezwoleń trwa realnie powyżej dwóch lat – mówi Nowakowski. Dziś luka inwestycyjna jest ogromna, potrzebujemy cztery razy tyle zakładów recyklingu, niż działa obecnie.

Paradoksalnie, wprowadzenie ustaw umożliwi oszczędności na wielu polach. Odzysk ułatwi wprowadzana przez nową ustawę ekomodulacja, która pozwoli organizacjom odzysku na wymuszanie projektowania opakowań ułatwiających recykling poprzez zróżnicowanie stawek w zależności od rodzaju opakowań. Dziś producenci mogą bezkosztowo wypuszczać na rynek opakowania z kilku różnych materiałów, trudnych do odzysku.

Przetwarzanie większej ilości tworzyw, szkła czy makulatury obniży ceny tych surowców, co z kolei obniży opłaty za wywóz posegregowanych śmieci. Zaoszczędzimy też na karach. – Widać, że zabrakło dialogu i dogłębnej analizy, a decyzja została podjęta ad hoc – mówi Szymon Dziak-Czekan, prezes stowarzyszenia Polski Recykling. Wylicza, że opóźnianie tego projektu przełoży się na wysokie koszty środowiskowe, kary unijne za brak implementacji dyrektywy unijnej oraz 2 mld zł rocznie opłaty Plastic tax – czyli 800 euro straty dla budżetu Polski za każdą tonę plastiku niepoddaną recyklingowi.

GG Parkiet

Paradoksalnie, opóźnienie projektu ROP działa na korzyść... Rosji, bo utrzymuje wysokie zapotrzebowanie Polski na import rosyjskiej ropy i drewna, z których wytwarzane są tworzywa sztuczne i papier czy karton.

Kaucja pomoże

– System kaucyjny nie jest wprost wymagany dyrektywą SUP, ale cele zbiórki butelki plastikowej, wynikające z tej dyrektywy, wchodzą w życie w 2025 r. i wymagają zebrania 77 proc. butelek wprowadzonych na rynek – mówi Anna Sapota, wiceprezes ds. relacji rządowych w Grupie Tomra. Najlepiej skonstruowane systemy kaucyjne odzyskują ponad 90 proc. opakowań. Problem polega na tym, że zegar tyka, każdy rok podwyższa obowiązkowe poziomy zbiórek odpadów. Od 2025 r. producenci powinni mieć 25 proc. recyklatu w każdej plastikowej butelce i poddać recyklingowi 77 proc. wypuszczanych butelek. Jest to trudne zadanie, gdyż obecnie do selektywnej zbiórki trafia 40–50 proc. butelek, do 2029 r. musimy podnieść ten poziom do 90 proc. – zgodnie z dyrektywą SUP.

Zarówno system kaucyjny, jak i ROP, potrzebuje dwóch lat od wejścia przepisów w życie na zbudowanie infrastruktury. Przy kaucjach na razie nie słychać o opóźnieniach, sporo jest natomiast zastrzeżeń do obecnego projektu. – Aby polski system kaucyjny spełnił swoją rolę, musi być obowiązkowy dla wprowadzających, efektywny środowiskowo, racjonalny ekonomicznie, dobrze zorganizowany oraz łatwy dla konsumentów. W dzisiejszym kształcie projekt nie spełnia tych kryteriów – mówi Magdalena Brzezińska, dyrektor ds. korporacyjnych w Grupie Żywiec. Wskazuje na brak dołączenia puszek do systemu kaucji, bez którego Polska nie osiągnie celu zbiórek aluminium. Ważny jest też brak na razie jednego operatora systemu, co doda pracy małym sklepom i dołoży grę poziomem kaucji do walki z konkurencją. System kaucyjny według obecnej propozycji nie jest obowiązkowy dla firm. – W projekcie ustawy jest zachęta finansowa (w postaci opłaty produktowej) do przystąpienia do systemu, jednak system powinien być obowiązkowy z definicji prawa, a nie ze względu na kalkulację opłacalności ponoszenia lub nie opłaty produktowej – zauważa.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu