Przemysław Sztuczkowski, prezes i jedyny akcjonariusz Złomreksu, zapowiada, że do końca czerwca zapadnie decyzja o sprzedaży chorwackiej huty Zeljezara Split. Zakład ponosi straty nie tylko z powodu kryzysu – który bije w branżę stalową na całym świecie – ale również w wyniku problemów z chorwackimi władzami, instytucjami i pracownikami (patrz wywiad obok).
[srodtytul]Dramatyczny apel[/srodtytul]
Według informacji bałkańskiego portalu internetowego limun.hr, firmowanego przez grupę Raiffeisen, huta Split miała w 2008 roku 101 mln kun straty netto (według ubiegłorocznego średniego kursu to około 50 mln zł), przy 456,7 mln kun (224 mln zł) przychodów. Ze sprawozdań finansowych Złomreksu wynika, że po I półroczu spółka zależna miała w tym okresie 7, 5 mln zł straty.
Hucie zaszkodziły drastyczny spadek cen wyrobów hutniczych oraz wywołane odcięciem dostaw gazu zmniejszenie produkcji w IV kwartale ubiegłego roku. Problemem jest import do Chorwacji „wątpliwej jakości” wyrobów hutniczych z Turcji, Włoch, Węgier, Grecji czy... Polski. Z tego powodu produkcja huty zmniejszyła się o połowę. Sytuacja zagraża istnieniu zakładu.
Próbując go ratować Ryszard Giemza, prezes Zeljezara Splitu, zwrócił się nawet do chorwackiego ministra gospodarki z prośbą, by zostały wprowadzone normy jakościowe dla importowanej stali oraz żeby w ramach inwestycji finansowanych z budżetu państwa stosować wyroby hutnicze wyprodukowane w Chorwacji. Resort odpowiedział, że nie może podjąć kroków, które mogłyby zostać uznane za protekcjonizm. Dostawy gazu miały zaś zostać przerwane z powodu zalegania przez importera z płatnościami.