– W przyszłym tygodniu zorganizujemy referendum strajkowe – zapowiedział Sławomir Wręga, przewodniczący związku. Przedstawiciele zakładów są zdania, że w obecnej sytuacji nie ma możliwości powrotu do stołu negocjacyjnego.

ZZPRC, który w puławskich zakładach zrzesza 850–900 osób, wszedł w spór zbiorowy z zarządem firmy w czerwcu zeszłego roku. ZZPRC żądał m.in. natychmiastowego przyznania 15-proc. podwyżki motywacyjnej i uruchomienia funduszu inwestycyjnego lub innego programu dla pracowników, na który pracodawca wpłacałby 200 zł miesięcznie na osobę.

Ponieważ jednak na początku tego roku zakłady miały kłopoty z zaopatrzeniem w gaz ziemny (który jest najważniejszym surowcem do produkcji), a sytuacja na rynkach nawozowych była niestabilna, związkowcy zdecydowali się zawiesić spór. – Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest czas na spory – deklarował wtedy Wręga.

Teraz jednak, w opinii członków związku, sytuacja rynkowa i kondycja zakładów zmieniały się na tyle, że wskazany jest powrót do rozmów o podwyżkach płac. Jednak zdaniem Grzegorza Kulika, rzecznika prasowego Puław, wciąż jest za wcześnie, żeby wrócić do rozmów z ZZPRC. Komunikat o wznowieniu sporu podano podczas sesji. Na zamknięciu notowań akcje Puław potaniały o 1,24 proc., do 79,5 zł.