Akcjonariusze piętnują menedżerów

W obecnym sezonie ZWZA kilkudziesięciu członków zarządów i rad nadzorczych spółek z GPW nie otrzymało absolutorium. Niektórzy za to, że wpędzili firmy w opcyjne tarapaty. Nie brak też ukaranych za inne błędy lub... polityczne umocowanie

Publikacja: 04.07.2009 12:05

Mirosław Kochalski kierował chemicznym Ciechem od lipca 2006 r. do czerwca 2008 r. Skwitowania za pr

Mirosław Kochalski kierował chemicznym Ciechem od lipca 2006 r. do czerwca 2008 r. Skwitowania za pracę w tej spółce nie otrzymał dwukrotnie – za lata 2007 i 2008.

Foto: GG Parkiet, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy (ZWZA) każdej spółki ma za zadanie nie tylko podsumować ubiegły rok, w tym podzielić zysk lub pokryć stratę, ale i ocenić menedżerów. Brak absolutorium jest wciąż wyjątkiem od reguły, zgodnie z którą skwitowanie zarządu czy rady nadzorczej jest kwestią techniczną i oczywistą. Lepszą wskazówką, jeśli chodzi o ocenę pracy, może być więc to, jaką większością głosów uchwała o absolutorium przeszła, kto ewentualnie głosował przeciw, i przede wszystkim to, czy menedżerowie nadal pracują w przedsiębiorstwie.

[srodtytul]Gdzie dwóch się bije...[/srodtytul]

Powody nieudzielenia absolutorium bywają przeróżne. Wiążą się nie tylko z pracą menedżera, ale i z sytuacją w przedsiębiorstwie. ZWZA eCardu odmówiło skwitowania Radosławowi Sosnowskiemu, jednemu z członków rady nadzorczej, który przez kilka miesięcy (na przełomie 2008 i 2009 roku) kierował spółką. Uważa się, że jest to pokłosie sporu o kontrolę nad firmą, który toczyli główni udziałowcy. Ostatecznie eCard znalazł się w rękach TUW SKOK. Sam zainteresowany tłumaczył w rozmowie z „Parkietem”, że udziałowcom nie przypadły do gustu jego niektóre decyzje, w tym o zmianie siedziby firmy. Decyzja ta zapadła dopiero w lutym 2009 r.

Inną ważną przesłanką są kiepskie wyniki przedsiębiorstw. Z tego powodu skwitowania za ubiegły rok nie dostał były prezes spółki One-2-One Mariusz Malec. ZWZA negatywnie oceniło ubiegłoroczne dokonania firmy, w tym pogorszenie rezultatów, nietrafione inwestycje i nadwątlenie pozycji rynkowej.

[srodtytul]Opcje toksyczne dla zarządu [/srodtytul]

W minionych miesiącach wiele emocji wzbudziła sprawa opcji walutowych. Nic dziwnego, że sezon ZWZA był okazją do rozliczenia menedżerów za sposób zawierania takich transakcji oraz informowania o nich. W Polnej głosami Zbigniewa Jakubasa, największego akcjonariusza, dość niespodziewanie absolutorium za 2008 r. nie otrzymał prezes Jan Zakonek. Pozostałych członków zarządu i rady nadzorczej skwitowano.

– Brak absolutorium to kara, jaką ponoszą zarządy spółek, które angażowały się w opcje. Jeśli chodzi o całokształt zarządzania firmą, prezesa oceniam bardzo dobrze – komentował Jakubas. Co ciekawe, Zakonek utrzymał się na stanowisku, choć nie wyklucza, że „wotum nieufności” od akcjonariuszy skłoni go do złożenia rezygnacji.

Zaskoczeniem nie jest z kolei brak absolutorium dla byłego prezesa Warfamy Grzegorza Bartosika, który zrezygnował w maju ubiegłego roku. Nowy zarząd spółki już w zeszłym roku skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa. Jego podpisy znajdują się pod kontraktami walutowymi, których znaczna część miała charakter wybitnie spekulacyjny (spółka grała na walutach, w których nie rozlicza działalności operacyjnej).

Ze względu na zawieranie umów opcyjnych bez wiedzy nadzoru spółki skwitowania od akcjonariuszy Foty nie otrzymali Bohdan Stankiewicz, były prezes gdyńskiego dystrybutora części do aut, oraz Małgorzata Siwek, członek zarządu odpowiedzialna za finanse. Niewykluczone, że na tym rozliczenie byłych menedżerów Foty się nie zakończy – nieoficjalnie nowe władze spółki przyznają, że w grę wchodzi sądowe dochodzenie roszczeń.

Okazuje się jednak, że nie we wszystkich spółkach zarządzający odpowiedzialni za zawieranie umów opcyjnych zostali ocenieni negatywnie. Absolutorium od akcjonariuszy Pagedu otrzymał były prezes Waldemar Czarnocki, kierujący obecnie firmą Paged Sklejka zależną od giełdowej spółki. Skwitowanie otrzymali również członkowie zarządu i nadzoru spożywczej Dudy. W tym wypadku trudno było spodziewać się innej decyzji – udziałowcy spokrewnieni z kierującym spółką Maciejem Dudą i kontrolujący niewiele ponad 15 proc. akcji, mieli na ZWZA ponad połowę głosów. Reprezentujący Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych Piotr Cieślak mógł w tej sytuacji jedynie zgłosić do protokołu sprzeciw wobec uchwał, co pozwala mu na ich sądowe zaskarżenie.

[srodtytul]Skarb rozpala wyobraźnię[/srodtytul]

Szczególne emocje wzbudzają głosowania na ZWZA spółek, których dominującym udziałowcem jest Skarb Państwa. Powód? Brak skwitowania odbierany jest często – bez względu na uzasadnienie – jako decyzja nie merytoryczna, ale polityczna. W tym roku jest podobnie.

ZWZA Ciechu nie udzieliło absolutorium kojarzonemu z poprzednią ekipą rządową Mirosławowi Kochalskiemu, który kierował chemiczną spółką do lipca zeszłego roku. Skwitowania nie dostali również odpowiedzialny za finanse Kazimierz Przełomski oraz zasiadający w starym zarządzie Wojciech Wardacki, Rafał Pasieka i Marek Trosiński. Decydujący głos należał do Skarbu Państwa, który na ZWZA miał dwie trzecie głosów.

Kochalski już drugi rok z rzędu nie otrzymał absolutorium – w trakcie ubiegłorocznego ZWZA przedstawiciel resortu skarbu wstrzymał się od głosu, co zdecydowało, że uchwała nie została podjęta. MSP zapewniało wówczas, że nie ma do prezesa Ciechu konkretnych zastrzeżeń. Tym razem znalazły się merytoryczne przesłanki – Ciech zanotował wielomilionowe straty na niesymetrycznych opcjach walutowych, a kwestią ewentualnych nieprawidłowości związanych z przejęciem niemieckiego producenta sody Sodawerk Stabfurt zajmuje się prokuratura.

Jeszcze więcej kontrowersji budzi nieudzielenie absolutorium byłemu prezesowi KGHM Krzysztofowi Skórze, który kierował firmą do 17 stycznia 2008 roku. Mimo że otrzymał skwitowanie za pracę w latach 2006 i 2007, teraz został negatywnie oceniony. Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM i szef miedziowej Solidarności, nie ma wątpliwości, co zadecydowało o takim wyniku głosowania. – Zemsta polityczna. Skóra nie otrzymał absolutorium zgodnie z regułą, że prezes z nadania poprzedniej ekipy rządzącej jest zły. Skarb, największy akcjonariusz KGHM (41,7 proc. udziałów – red.), ma decydujący głos na walnym – mówi Czyczerski.

Ofiarą politycznych animozji, tym razem w rządzącej koalicji, mogli paść Jerzy Pruski i Tomasz Mironczuk – prezes i wiceprezes banku PKO BP, którego większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa (51 proc. akcji). Zdominowana przez przedstawicieli MSP rada nadzorcza banku nie dała pozytywnej rekomendacji dla uchwał w sprawie udzielenia wymienionej dwójce skwitowania.

Powód? Skarb negatywnie ocenił propozycję przeznaczenia 2,88 mld zł na wypłatę dywidendy, uznając, że może to nadwątlić kondycję banku. Zupełnie odmienne zdanie w tej sprawie miał resort finansów, który wyższymi wpływami z dywidend stara się łatać deficyt budżetowy. Ostatecznie Pruski i Mironczuk, podobnie jak pozostali członkowie zarządu, otrzymali skwitowanie za ubiegły rok, a bank wypłaci niższą dywidendę. To efekt porozumienia w sprawie PKO BP, które zawarli minister skarbu i minister finansów.

Niektórzy komentatorzy uznają, że nieudzielenie skwitowania Jerzemu Pietrewiczowi, byłemu prezesowi BOŚ, kontrolowanemu przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, oraz byłym członkom zarządu banku – Piotrowi Wiesiołkowi, Stanisławowi Kostrzewskiemu i Marcinowi Romanowskiemu, również miało podłoże polityczne. Wiesiołek, który w ubiegłym roku pracował w zarządzie banku przez kilka tygodni, jest teraz wiceprezesem NBP, Kostrzewski był natomiast znany jako skarbnik PiS. Co do Jerzego Pietrewicza warto zaznaczyć, że pozostaje on, jako wiceprezes, we władzach BOŚ.

[srodtytul]Jakie konsekwencje?[/srodtytul]

Brak skwitowania, w zależności od charakteru spółki, w której zasiada lub zasiadał oceniany, rodzi różne konsekwencje. Może, ale nie musi, być „dobrym” wstępem do dochodzenia przez akcjonariuszy roszczeń od negatywnie ocenionego menedżera. – Jeżeli członek władz uzyskuje absolutorium, oznacza to, że spółka zrzeka się roszczeń odszkodowawczych w stosunku do niego w zakresie zdarzeń, o których wie.

Akcjonariusze mogą wprawdzie zawsze sami wysunąć roszczenia odszkodowawcze, ale kluczowe znaczenie ma posiadanie takiej możliwości przez spółkę, jeżeli oczywiście potrafi ona wykazać szkodę i można mówić o winie osoby, od której oczekuje się jej naprawienia.

Nieudzielenie absolutorium może stanowić zapowiedź ewentualnego wystąpienia z roszczeniami. Stwarza się w ten sposób pewną możliwość, z której spółka może, ale nie musi następnie skorzystać – twierdzi prof. Grzegorz Domański z Kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka.

[srodtytul]Ocena ważna dla finansistów[/srodtytul]

Najczęściej – zwłaszcza w firmach spoza sektora finansowego – nieudzielanie absolutorium ma wymiar symboliczny. Świadczy o tym, że źle działo się w spółce lub menedżer źle pracował. Dla niektórych może być emocjonalną przeszkodą w dalszej karierze. – Jedni są bardziej, a drudzy mniej odporni na takie zawodowe porażki. Jednak w mojej opinii biznesmeni to ludzie o wysokiej samoocenie. Nie demonizowałbym, twierdząc, że taki epizod może odebrać menedżerowi zapał do podejmowania kolejnych wyzwań – mówi Dariusz Czeranowski, psycholog biznesu.

Formalnie brak skwitowania w jednej spółce nie przeszkadza w karierze w innych przedsiębiorstwach. Wyjątkiem są firmy finansowe podlegające Komisji Nadzoru Finansowego. Bez zgody KNF nie można zostać członkiem zarządu i nadzoru w bankach, zakładach ubezpieczeniowych i powszechnych towarzystwach emerytalnych. Nadzór ocenia, czy dana osoba daje rękojmię należytego wykonywania obejmowanej funkcji. KNF bada to też w odniesieniu do menedżerów z domów maklerskich i towarzystw funduszy inwestycyjnych, ubiegających się o licencję na działalność. W sierpniu ubiegłego roku Komisja podjęła uchwałę w sprawie wytycznych i okoliczności istotnych dla oceny rękojmi. Kwestia absolutorium jest jednym z czterech kluczowych elementów badanych przez nadzór. – Interesują nas przyczyny i uzasadnienie decyzji o odmowie absolutorium.

Jednak każdy przypadek jest oceniany indywidualnie, a absolutorium to jeden z elementów, który może mieć wpływ na ocenę, ale nie musi przesądzać o jej negatywnym wydźwięku – tłumaczy Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Przyznaje, że Komisja bierze pod uwagę możliwość, iż brak skwitowania wynika z innych powodów niż merytoryczne. – W grę wchodzą czasem konflikty personalne czy tarcia w akcjonariacie. Brak skwitowania nie może być traktowany jako dowód na to, że ktoś nie daje rękojmi właściwego sprawowania funkcji, bo akcjonariusze mogliby traktować takie rozwiązanie jako straszak wobec niepokornych organów statutowych – dodaje.

[srodtytul]Brak skwitowania czy brak uchwały?[/srodtytul]

Dość rzadko zdarza się, by już projekt uchwały mówił o nieudzielaniu absolutorium. Zwykle przewiduje skwitowanie menedżera, ale uchwała nie przechodzi, bo zbyt wielu akcjonariuszy jest przeciw albo wstrzymuje się od głosu (uchwała musi być podjęta bezwzględną większością głosów).Co wówczas? Zwykle uznaje się to za odmowę udzielenia skwitowania.

– To często popełniany błąd. Gdy pozytywna uchwała w sprawie absolutorium nie zostaje przyjęta, powinna być głosowana uchwała negatywna. Jeżeli tak nie jest, nie ma podstaw, by twierdzić, że ZWZA odmówiło udzielenia absolutorium; ono po prostu nie podjęło uchwały w tej sprawie – uważa dr Radosław Kwaśnicki z Kwaśnicki Kancelaria Prawna. Inne zdanie na ten temat ma Agata Okorowska, partner kancelarii BSO Prawo & Podatki. – Z brzmienia zarówno art. 231, jak i art. 395 kodeksu spółek handlowych wynika, że udzielenie absolutorium wymaga podjęcia uchwały pozytywnej. Jeżeli wniosek nie uzyska odpowiedniej liczby głosów, wymaganej przepisami ksh bądź statutem spółki, oznacza to, że odmówiono udzielenia absolutorium – tłumaczy Okorowska.

[srodtytul]Kto może zaskarżyć?[/srodtytul]

Sposób nieudzielenia skwitowania wpływa na możliwość zaskarżenia decyzji. Uchwałę można zaskarżyć do sądu. Brak uchwały (a więc i brak jasnej deklaracji, że menedżer uzyskał skwitowanie) oznacza niemożność uzyskania sądowego werdyktu. Problemy może mieć również były członek zarządu lub rady nadzorczej, który zechce skierować sprawę do sądu. Kodeks spółek handlowych nie wymienia ich wprost jako uprawnionych do zaskarżania uchwał. A sąd może uznaniowo ocenić prawo byłego członka władz do podważania wadliwych czy niesprawiedliwych, jego zdaniem, decyzji WZA.

Ostatnio wsparcia byłym członkom odmówił Trybunał Konstytucyjny. Na wniosek odwołanych w 2005 r. członków zarządu KGHM – Andrzeja Kruga, Sławomira Pakulskiego, Roberta Nowaka i Marka Szczerbiaka – badał zgodność z konstytucją przepisów ksh pozbawiających odwołanego członka zarządu spółki prawa do wytoczenia powództwa o uchylenie uchwały o nieudzieleniu mu absolutorium. Drugiego czerwca 2009 r. TK uznał, że kontrowersyjne zapisy są zgodne z konstytucją. – Byli menedżerowie mają jednak inne możliwości dochodzenia swych praw. Mogą m.in. dochodzić odszkodowania i innych roszczeń (w tym złożenia przez spółkę oświadczenia o udzieleniu absolutorium) w procesie o naruszenie dóbr osobistych.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?