– Wobec zbyt niskiej oferty odszkodowania zaproponowanej przez R&C Union i odrzucenia minimalnych warunków oczekiwanych przez nas, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przekażemy sprawę do sądu – zapowiada Bogdan Bruczko, wiceprezes Sfinksa.
Pierwotnie Sfinks żądał od R&C Union 18,3 mln zł odszkodowania. Propozycja ugody, według której notowana na NewConnect firma miałaby zapłacić 5 mln zł, została przez nią odrzucona.
Giełdowa spółka prowadzi restauracje Sphinx. Z kolei R&C Union ma lokale działające m.in. pod nazwą Fenix. Niektóre z Feniksów są zlokalizowane tam, gdzie wcześniej swą działalność prowadził Sfinks. Zarząd giełdowej spółki domaga się zmiany nazwy i oferty restauracji należących do R&C Union.
– Nasze prawa są łamane od wielu miesięcy i mamy na to niepodważalne dowody – mówi Bruczko. – Zarzuty Sfinksa są bezpodstawne – ripostuje Piotr Mikołajczyk, szef R&C Union, który niegdyś zarządzał Sfinksem.