Ma to być jeden ze sposobów na walkę o polski rynek z Deutsche Bahnem, który chce mieć w nim ok. 25 proc. udziału. – Jeżeli Deutsche Bahn będzie walczyć, podniesiemy rękawicę.
Nie zamierzamy oddawać rynku – mówi Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo. Przewoźnik miałby rywalizować cenami. – Przetestowali to Francuzi na swoim rynku. Nowa spółka nie jest obciążona takimi kosztami jak narodowy przewoźnik, jest więc atrakcyjniejsza dla klientów, bo może zaoferować niższe ceny – mówi Balczun.
Ten rok PKP Cargo mają zakończyć z ok. 500 mln zł straty netto. W 2010 r. przewoźnik może mieć minimalny zysk. Zysk na sprzedaży ma zaś wynieść ok. 40 mln zł. Wynik na sprzedaży rośnie od lipca. Latem firma miała 212,3 mln zł straty, w listopadzie była 168,2 mln zł poniżej zera. – Wychodzimy na prostą i zakładamy, że ta tendencja się utrzyma, jednak do negocjacji o podwyżkach na razie nie wrócimy – mówi Balczun. Od 2010 r. mają za to wrócić premie, które będą zależały od wyniku. PKP Cargo zakończyły też z PKP PLK negocjacje dotyczące spłaty długu. Mają czas do końca 2010 r.