Giełda to najlepsze miejsce do zarabiania pieniędzy – do takich wniosków można dojść, patrząc na zachowanie się indeksów i kursów akcji w poprzednim roku. W górę poszły wszystkie wskaźniki warszawskiego rynku i notowania zdecydowanej większości firm. Nie można jednak zapominać, że nasza giełda, podobnie jak i inne parkiety, zaczynała 2009 r. na bardzo niskich poziomach, więc tak naprawdę tylko odrabiała głębokie straty poniesione w 2008 r.
[srodtytul]Czarne wizje[/srodtytul]
Rok temu nastroje inwestorów były zdecydowanie gorsze niż obecnie. Pesymistyczne prognozy mówiące, że kryzys finansowy będzie trwał jeszcze bardzo długo, a jego skutki będą bolesne dla rynków kapitałowych, nie zachęcały do kupowania akcji.
Wizje dla Polski były równie beznadziejne. Komisja Europejska, która jeszcze jesienią 2008 r. wieszczyła, że w 2009 r. polski PKB wzrośnie o 3,8 proc., w styczniu obniżyła prognozę do 2 proc. W kolejnych miesiącach prognozy były jeszcze obniżane, a niektóre banki inwestycyjne spodziewały się nawet, że nasz kraj wpadnie w recesję.
Tymczasem dane za kolejne kwartały okazywały się lepsze, niż oczekiwali tego eksperci. Skoordynowana akcja ratunkowa podjęta przez rządy największych światowych gospodarek sprawiła, że nie spełniły się negatywne scenariusze mówiące o masowych bankructwach banków, szybkim wzroście bezrobocia i głębokim spadku konsumpcji.