[b]Zeszłoroczne przychody wrocławskiej grupy Impel przekroczyły miliard złotych. Czy to znaczy, że kryzys obszedł się z wami łagodniej?[/b]
Kryzys dotyczył całej gospodarki. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę to, co się działo w otoczeniu makroekonomicznym, to na tle innych firm z branży usługowej wypadamy nie najgorzej. Udało się utrzymać, a nawet poprawić, niską rentowność podstawowych dziedzin w grupie, czyli ochrony mienia, sprzątania i zarządzania nieruchomościami, konwojowania gotówki i obsługi instytucji finansowych. 2009 rok zakończyliśmy z zyskiem.
[b]Chyba jednak nie wszystko się udało. Gorzej radzą sobie wasze przemysłowe pralnie...[/b]
Tylko inwestycja pralnicza w Chojnowie idzie z pewnym opóźnieniem. Wypadła słabiej, bo kryzys mocniej uderzył np. w hotelarstwo. Naszemu niemieckiemu partnerowi firmie Perfecta nie udało się w tej trudnej sytuacji zdobyć nowych zamówień za naszą zachodnią granicą. Nie przestajemy rozwijać tej linii usług, należy ona do najbardziej zaawansowanych technologicznie. Nadal będziemy rozbudowywać przemysłowe pralnie, tak żeby mieć przewagę, kiedy na rynek powróci koniunktura.
[b]Czy już korzystacie z przewagi, jaką daje wdrożenie systemu elektronicznego zarządzania? Wydatki na wprowadzenie SAP były ogromne, mówi się, że przekroczyły 60 mln zł.[/b]