Inwestor jeszcze do czwartku kontrolował 875 tys. walorów imiennych uprzywilejowanych w głosach 2:1. Pakiet dawał mu prawie 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Parszuto po odejściu z firmy (w czerwcu ub.r.) najpierw upłynnił akcje zwykłe. Chciał również konwersji papierów imiennych na zwykłe, ale sąd nie zgodził się na zamianę.
Mimo to inwestorowi udało się znaleźć chętnych na wszystkie akcje imienne. Papiery, w transakcjach pozasesyjnych, trafiły m.in. do Dariusza Prusa (członek rady nadzorczej Power Mediów), który kupił 327,5 tys. walorów. 160 tys. akcji nabył Wojciech Narczyński, prezes spółki. Marta Przewłocka, wiceprezes firmy, kupiła 60 tys. papierów. Agnieszka Kozłowska, członek zarządu, objęła 40 tys. akcji. Reszta akcji imiennych (287,5 tys. sztuk) trafiła do spółki Krajzega. W każdej z transakcji cena za jeden walor wynosiła ledwie 0,7 zł. Na giełdzie akcje informatycznej spółki kosztowały w piątek 1,72 zł.
– Zależało mi na wycofaniu się z Power Mediów. Nie chciałem dłużej czekać na zamianę akcji na zwykłe. Zresztą, sprzedając tak duży pakiet na rynku, mógłbym załamać kurs – wyjaśnia Parszuto.Po przetasowaniach prezes Narczyński ma akcje dające 30,13 proc. głosów, Prus (wraz z żoną) kontroluje 9,56 proc. głosów, a Krajzega 8,44 proc.