Co więcej, uzyskiwała niższe ceny za energię elektryczną. Mimo tych niekorzystnych tendencji spółka zamknęła ubiegły rok wyjątkowo dobrymi rezultatami. Jej przychody wzrosły do 141,7 mln zł (o 18,7 proc.), a zysk netto do 8,2 mln zł (o 26,3 proc.).
Skąd tak dobre wyniki? – Na początku 2009 roku rozpoczęliśmy spalanie biomasy. To spowodowało zwiększenie przychodów spółki poprzez sprzedaż tzw. zielonych świadectw pochodzenia oraz obniżyło emisję CO2 – tłumaczy Paweł Orlof, prezes EC Będzin. Dodatkowo firma zoptymalizowała koszty pozyskania i transportu surowców. Zmniejszyła koszty sprzedaży z 7 mln zł do 1,8 mln zł. Zakończyła również pierwszy etap wdrożenia zintegrowanego systemu zarządzania.
W ubiegłym roku EC Będzin zainwestowała 11,5 mln zł głównie w odtworzenie majątku trwałego i optymalizację kosztów. Wydała też 11,1 mln zł na remonty urządzeń biorących udział w wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła. W tym roku spółka na inwestycje i remonty chce wydać nieco niższe kwoty, bo odpowiednio 9,6 mln zł i 10,7 mln zł. Pieniądze wydatkuje na dostosowanie posiadanych obiektów do obowiązujących wymogów prawnych i zmniejszenie kosztów eksploatacji. A także na zapewnienie niezawodności i ciągłości produkcji oraz poszerzenie rynków zbytu ciepła.
W ubiegłym roku prezes Orlof zarobił 633 tys. zł brutto, a wiceprezes Sabina Apel – 471 tys. zł. Z kolei łączny zarobek ośmiu członków rady nadzorczej wyniósł 84 tys. zł.