Asbisowi, wbrew wcześniejszym zapowiedziom zarządu, nie udało się zakończyć 2009 r. zyskiem netto. Strata wyniosła 3,2 mln USD. Rok wcześniej zarobek w tej pozycji sięgnął 4 mln USD. – Poprzedni rok był jedynym w naszej 20-letniej historii, w który mieliśmy stratę. Chcemy, żeby to był jednostkowy wypadek – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej Costas Tziamalis, odpowiedzialny za relacje inwestorskie. Negatywny wpływ na wyniki Asbisu, oprócz spowolnienia gospodarczego, miały wahania walutowe. Osłabienie lokalnych walut (Asbis działa w ponad 30 państwach) miało zły wpływ na wolumen sprzedaży (towary stały się droższe) co było szczególnie widoczne w I półroczu. Sprzedaż firmy w zeszłym roku sięgnęła 1,16 mld USD wobec 1,49 mld USD w 2008 r.

Sam IV kwartał wyglądał już jednak dużo lepiej. Obroty powiększyły się z 363 mln USD w IV kwartale 2008 r. do 409 mln USD. Zysk netto sięgnął 2,3 mln USD wobec 6,4 mln USD straty rok wcześniej. – Rynek poprawia się. Jest to szczególnie widoczne w państwach b. ZSRR. Liczymy, że w całym roku nasze obroty będą rosły w dwucyfrowym tempie i zakończymy rok zyskiem netto – zapowiedział Marios Christou, dyrektor finansowy Asbisu.

Inwestorzy chłodno przyjęli raport kwartalny cypryjskiej firmy. Kurs spada o 1,9 proc. a papiery kosztują po 4,6 zł.