Blisko 3,74 proc. drożały wczoraj akcje ukraińskiej grupy spożywczej notowanej na GPW. To już kolejna sesja, w trakcie której papiery Astarty cieszyły się tak dużym wzięciem inwestorów. Dzień wcześniej, we wtorek, wartość rynkowa spółki wzrosła o 9 proc. przy obrotach ponad 6 mln zł. Kurs idzie w górę, chociaż od 3 marca firma nie opublikowała żadnej istotnej informacji. Co więc stoi u podstaw zwyżki notowań?
[srodtytul]Ciekawe informacje na spotkaniu z analitykami [/srodtytul]
Jak udało nam się ustalić, producent cukru na początku tego tygodnia zorganizował serię spotkań z analitykami kijowskich firm inwestycyjnych. W trakcie rozmów władze Astarty poinformowały, że prognozują 42-proc. wzrost produkcji cukru w tym roku. Oznacza to, że ukraińska spółka może w tym roku wytworzyć 320 tysięcy ton surowca.
Większe zdolności produkcyjne grupy to w dużej mierze efekt planowanego poszerzenia powierzchni ziemi dzierżawionej pod uprawę buraków (zakup jej przez przedsiębiorstwa jest niemożliwy ze względu na wciąż obowiązujące moratorium na sprzedaż). W tym roku Astarta ma dysponować areałem 200 tys. ha, o 14 proc. większym od dotychczasowego.
[srodtytul]Rosnące udziały w rynku[/srodtytul]