Kierownictwo pierwszej z tych instytucji zaproponowało wypłatę 2,9 zł dywidendy na akcję, a BZ WBK 4 zł na akcję.
Jeśli te sugestie zostaną przez właścicieli zaakceptowane, to Pekao wypłaci w sumie 760,8 mln zł, czyli 30,9 proc. wyniku banku za zeszły rok i 32 proc. zysku całej grupy. Natomiast akcjonariusze BZ WBK dostaną 292,3 mln zł, 30 proc. wyniku spółki.Zarząd PKO BP nie przedstawił jeszcze decyzji o wypłacie dywidendy, ale już wcześniej była mowa, że bank podzieli się z akcjonariuszami zyskiem. W ubiegłorocznym prospekcie emisyjnym jest zapis o dywidendzie w wysokości 40 proc. zysku.
Decyzji nie podjął jeszcze także Bank Handlowy. Swoją rekomendację przedstawi po Wielkiejnocy. – Spodziewam się, że spółka wypłaci akcjonariuszom co najmniej 70 proc. zysku z 2009 roku – mówi Marcin Materna, analityk Millennium Domu Maklerskiego.Prezes Handlowego Sławomir Sikora nie kryje swoich poglądów w tej sprawie. Uważa, że bank – jeśli może – to powinien dzielić się zyskiem z właścicielami.
Analitycy spodziewali się dywidendy z ING Bank Śląski, ale ich przewidywania się nie sprawdziły. Nie sprawdziły się również prognozy analityków dotyczące dywidendy Pekao. Szacowali, że będzie ona znacznie większa. Tym bardziej że wicelider bankowego sektora jest dobrze wyposażony w kapitały. Jego współczynnik wypłacalności na koniec roku przekroczył 16 proc.
– Wiele banków będzie zatrzymywało zysk ze względu na wyższe ryzyko działania oraz ze względu na przyszłe potrzeby kapitałowe określane mianem Bazylei III, które obniżą współczynnik wypłacalności banków – mówi Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska. Analitycy nie mają przekonującego wytłumaczenia, na co Pekao tyle kapitału. – Zaskoczyła mnie informacja o tak niskiej dywidendzie – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopemy Securities. – Trudno mi sobie wyobrazić, na co bank mógłby przeznaczyć te pieniądze.
