Jeśli Kulczyk Oil Ventures, kanadyjska spółka zajmująca się poszukiwaniami i wydobyciem ropy i gazu, pozyska z emisji akcji tyle pieniędzy, ile zaplanowała, czyli równowartość 265 mln USD (756,4 mln zł), to wystarczy jej środków na pełną realizację dwuletniego planu inwestycyjnego.
Zarząd informuje, że w przeciwnym wypadku będzie musiał zweryfikować swoje zamierzenia. Spółka, ze względu na wczesny etap realizowanych prac poszukiwawczych, nie może m.in. liczyć na kredyty. Czy zbierze wystarczającą kwotę, okaże się 14 maja, kiedy to ma dokonać przydziału akcji oferowanych w publicznej emisji. Intencją spółki jest, aby walory zadebiutowały na GPW 25 maja.
[srodtytul]Duże nadzieje w Brunei[/srodtytul]
Najwięcej pieniędzy KOV chce przeznaczyć na prace poszukiwawcze w Brunei. Zamierza tam wydać około 270 mln zł. – Do dziś zainwestowaliśmy w tym kraju 50 mln dolarów (144 mln zł – red.). Teraz wydatki będą zdecydowanie większe, gdyż ruszamy z pierwszymi wierceniami, które są bardzo drogie – mówi Timothy Elliott, prezes KOV. Spółka w tym roku chce dokonać na Brunei pięciu odwiertów. Zarząd twierdzi, że w tym kraju szanse na znalezienie nowych złóż ropy są największe spośród rynków, gdzie ma koncesje.
Dziś KOV posiada tam 36--proc. udział w Bloku L i 40-proc. udział w Bloku M. Oba obejmują niemal całą lądową powierzchnię Brunei. Szacunki mówią, że przypadające spółce zasoby warunkowe, czyli takie, które na pewno są, ale nie wiadomo, czy można je opłacalnie eksploatować na skalę komercyjną, wynoszą 51 mln baryłek ekwiwalentu ropy. Z kolei zasoby perspektywiczne, o większym ryzyku wydobycia niż warunkowe, oceniono na ponad 53 mln baryłek.