Oprócz polskich inwestorów akcje mogą objąć też ukraińskie fundusze. Nieoficjalnie wiadomo, że spółka może pozyskać do 6 mln zł. Szacowna wartość firmy wynosi ponad 40 mln zł.

Pieniądze mają pójść na inwestycje w sprzęt i technologie rolnicze. – Około miliona euro w ciągu trzech lat wydamy na rozbudowę zakładu przetwarzającego nasiona słonecznika. Półtora miliona euro przeznaczymy na sprzęt do produkcji mleka – mówi Dmitrij Babajew, dyrektor finansowy Agroligi. Władze spółki myślą o finansowaniu również z innych źródeł. Niewykluczone, że po debiucie na NewConnect ukraińska firma wyemituje obligacje, które wejdą do obrotu na Catalyst. Agroliga myśli też o przejściu na rynek regulowany GPW. Jednak najwcześniej może dojść do tego po roku od startu notowań na rynku alternatywnym.

Plany spółki zakładają zdobycie pozycji lidera w produkcji zbóż w skali regionu Charkowa. – Aby zwiększyć tempo rozwoju firmy nie wykluczamy przejęć podmiotów działających w branży rolniczej – zaznacza Babajew. Teraz skala działalności charkowskiej grupy nie jest duża. Według wstępnych szacunków w ubiegłym roku Agroliga zarobiła 600 tys. euro (2,32 mln zł) przy przychodach 3 mln euro (11,64 mln zł). W 2009 r. największy udział (ponad 67 proc.) w przychodach miała produkcja zbóż.

Teraz pod ich uprawę przeznaczone jest 5,5 tys ha. Prognozy zarządu wskazują jednak, że w tym roku większość obrotów będzie generować działalność zakładu produkującego nierafinowany olej roślinny. Obecnie jego moce przetwórcze to 20 tys. ton nasion słonecznika rocznie. Agroliga prowadzi też hodowlę 500 krów mlecznych.Oprócz spółki z Charkowa akcje polskim inwestorom planują w tym roku zaoferować też inne ukraińskie firmy rolnicze, jak Agroton czy Dakor.