"Pierwszy kwartał 2010 r. był bardzo trudny z powodu spadku lub przesuwania zamówień przez naszych kontrahentów, co jednak uwzględniliśmy w naszym planie finansowym. Jednak każdy następny będzie lepszy - w bieżącym chcemy odrobić straty, a II półrocze ma być czasem zarabiania" - powiedział dyrektor finansowy spółki, Piotr Walasek.
Optymizm kierownictwa Seco/Warwick jest oparty przede wszystkim na poprawie globalnej sytuacji gospodarczej, co automatycznie przekłada się na portfel zamówień spółki. Już dziś jego poziom sięga początku kryzysu czyli maja 2008 r.
"Nasz backlog wynosi obecnie 112 mln zł i liczę, że wkrótce urośnie do ponad 150 mln zł. Można oczekiwać, że zdecydowana zamówień zostanie zrealizowana jeszcze w tym roku, co pozytywnie wpłynie na wyniki spółki" - dodał prezes Leszek Przybysz.
Głównego źródła zamówień i dochodów spółka upatruje we wzroście zamówień w przemyśle aluminiowym, energetyce jądrowej oraz w motoryzacji. Obecnie spółka złożyła oferty w przetargach wartych łącznie ponad 281 mln dolarów i - na podstawie historycznych doświadczeń - liczy na wygranie 10-20% z nich.
"Nasze założenia przewidują prawie dwukrotne zwiększenie przychodów - ze 123 mln zł w 2009 r. do ponad 200 mln zł w tym roku. Chcemy także utrzymać rentowność z poprzednich lat, co oznacza 23-27% brutto i 5-8% netto" - wyliczył Przybysz.