Wynika to jednak z bardzo niskiej bazy, bo pierwsze trzy miesiące tego roku katowicka grupa zakończyła minimalnym, kilkudziesięciotysięcznym zyskiem netto. Ponad trzy razy wzrosły obroty firmy kwartał do kwartału. Dzięki temu spółka odrobiła w połowie roku bardzo słabe pierwsze trzy miesiące 2010 r. Sprzedaż wyniosła ponad 22 mln zł i zbliżyła się do poziomu z 2009 r. – W drugim kwartale, po ostrej zimie, zaczęliśmy znów realizować zlecenia na naszym normalnym poziomie. Ostatnie miesiące były również udane. Liczba zleceń, które otrzymujemy, dynamicznie rośnie – informuje Tomasz Michalik, prezes przedsiębiorstwa.
Według zarządu pozwala to optymistycznie myśleć o tegorocznych wynikach. – W całym 2010 r. możemy wypracować ponad 50 mln zł obrotów, przy około 5-proc. marży netto – szacuje Michalik. Zarząd zwraca uwagę, że zagrożeniem dla realizacji tych celów może być wciąż odczuwalny kryzys gospodarczy i związane z nim problemy z pozyskaniem kapitału na inwestycje przez głównych klientów spółki – firmy z sektora wytwarzania energii. Jako ryzyko mające wpływ na przyszłość firmy wymienia przewidywany wzrost podatków i stóp procentowych.
Energoaparatura specjalizuje się w pracach budowlano-montażowych z zakresu elektryczności i automatyki. Od początku roku zapowiada jednak rozszerzenie oferty o energię odnawialną, głównie budowę biogazowni w systemie pod klucz. Zarząd spółki uważa, że w najbliższym czasie Polskę czeka boom ekoinwestycji. – Reagujemy na zapotrzebowanie. Złożyliśmy pierwszą ofertę na taką usługę, ale nie mamy jeszcze odpowiedzi od potencjalnego klienta – mówi prezes Michalik.