Szef płockiego koncernu zastrzega, że nie zamierza sprzedawać zakładu za wszelką cenę, wygląda jednak na to, że los litewskiej rafinerii jest przesądzony. – By inwestycję uznać za opłacalną, Możejki musiałyby zarabiać rocznie 1 mld zł. To nie będzie jednak nigdy możliwe, chyba że marża na baryłce wyniosłaby 15 dolarów – mówi Krawiec. Dodaje, że zainteresowanie litewską rafinerią jest spore. – Jeżeli otrzymamy atrakcyjną ofertę, to sprzedamy zakład – zapowiada prezes Orlen.
Krawiec odniósł się również do płynących z rządu informacji o harmonogramie prywatyzacji konkurenta Orlenu – Grupy Lotos. Przypomnijmy – w środę premier Donald Tusk ocenił, że?decyzja w sprawie sprzedaży?gdańskiego koncernu zapadnie nie wcześniej niż w 2012?r. – W kontekście sprzedaży Możejek to dobra informacja dla Orlenu. Mniejsza konkurencja daje szanse na wynegocjowanie lepszych warunków – ocenia Krawiec.
Inwestycja w Możejki pochłonęła w sumie 3,5 mld USD. Dziś szacuje się, że Orlen może mieć problemy z uzyskaniem za zakład połowy tej sumy.Zarząd płockiej spółki poinformował również, że jeszcze przed końcem 2010 roku Orlen chce sprzedać część zapasów obowiązkowych ropy naftowej. Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu, zdradził, że wartość tej transakcji ma być zbliżona do poprzedniej umowy sprzedaży zapasów, która opiewała na 0,5 mld zł.
W przyszłym roku może dojść z kolei do sprzedaży udziałów w Polkomtelu. Zarząd liczy, że oferty kupna wpłyną do Orlenu w I kwartale 2011 r. – Widzimy duże zainteresowanie operatorem, zarówno ze strony inwestorów branżowych, jak i finansowych – ocenia Jacek Krawiec.