Wywołuje to oburzenie inwestorów, którzy czują się poszkodowani w związku z tym, że nie byli świadomi istnienia takiego ryzyka. Decyzja w sprawie anulowania akcji spółki jeszcze nie zapadła. Jeśli jednak do tego dojdzie, papiery firmy znikną zapewne również z rachunków polskich inwestorów.

Wśród wyliczonych w prospekcie czynników ryzyka pojawiła się informacja, że CEDC jest spółką prawa amerykańskiego, w związku z czym obowiązują ją regulacje stanu Delaware. Znalazło się też ostrzeżenie, że firma może mieć problemy z obsługą zadłużenia.  Zabrakło jednak informacji, że prawo stanu Delaware przewiduje możliwość anulowania akcji. Czy nie powinna się ona znaleźć w dokumencie? Zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego, nie.

Maciej Krzysztoszek z KNF podkreśla, że spółka wskazywała w prospekcie, że amerykańskie prawo (w przypadku decyzji sądu) dotyczy wszystkich papierów, także notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. – Akcje spółki CEDC emitowane są w oparciu o prawo stanu Delaware i również w oparciu o to prawo dokonywane są operacje na papierach, w tym również przedmiotowe ich anulowanie – mówi.

Złudzeń nie pozostawiają też prawnicy, których zdaniem w prospekcie emisyjnym trudno byłoby zamieścić informacje o wszystkich przepisach obowiązujących firmę. – Nie ma obowiązku, żeby w prospekcie emisyjnym były opisane wszystkie regulacje prawne, które dotyczą zagranicznych emitentów. Opisania wszystkich przepisów nie wymagamy zresztą również od polskich spółek – zaznacza Konrad Konarski, partner w kancelarii Baker & McKenzie. – Możliwość anulowania akcji zgodnie z prawem stanu Delaware jest pochodną upadłości. Informacja o tym, że CEDC może grozić upadłość, również nie znalazła się w prospekcie emisyjnym spółki, a przecież jest to typowe ryzyko w wypadku każdej firmy prowadzącej działalność gospodarczą – dodaje.

Podobnego zdania jest Radosław Kwaśnicki, partner w kancelarii RKKW. – Jeśli kupujemy akcje spółek z obcej jurysdykcji, to albo inwestujemy w nie spekulacyjnie, albo powinniśmy wynająć prawnika, żeby sprawdzić wszystkie zagrożenia związane z inwestycją tego typu. W prospekcie emisyjnym nie jest bowiem możliwe przytoczenie wszystkich regulacji, które potencjalnie mogą mieć wpływ na daną firmę – mówi. – Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych Ameryki obowiązuje bardzo restrykcyjne prawo dotyczące odpowiedzialności za produkt. Gdyby ktoś otruł się wyrobami CEDC, to spółka mogłaby zostać zmuszona do wypłaty potężnego odszkodowania. Takie odszkodowanie również może doprowadzić do upadłości, a o zagrożeniu tego typu spółka również przecież nie informowała – dodaje.