Grupa zamierza przede wszystkim podnieść efektywność prowadzonej działalności m.in. przez rozwój nowych linii produktowych, w tym formaliny i żywic.
Zarząd nie neguje też dokonania w przyszłości akwizycji. – Cały czas rozglądamy się za nowymi możliwościami. Mamy pomysły związane m.in z rynkiem surowców czy kanałów dystrybucji. Dekoniunktura jest bowiem dobrym czasem do kupowania. Na dzisiaj skupiamy się jednak na rozwoju wewnętrznym. Jeśli się on sprawdzi nie wykluczamy przejęć – twierdzi Wojciech Gątkiewicz, prezes zarządu. Przyznaje jednocześnie, że spółka nie będzie inwestowała w budowę nowych zakładów.
W przeciągu 3-4 lat grupa zamierza uzyskać EBITDA na poziomie przekraczającym 200 mln zł (130 mln zł w 2012 i 24,9 mln zł w I kwartale). Służyć ma temu m.in. negocjowana obecnie linia kredytowa w wysokości 300 mln zł, mająca zabezpieczyć finansowanie programu inwestycyjnego. Niedawno też spółka uzyskała 91 mln zł ze sprzedaży fabryki w Rosji, co przełożyło się na stan gotówki, który na koniec marca wynosił 134 mln zł. – Gotówkę chcemy przeznaczyć na wcześniejszą spłatę zadłużenia bankowego, w wysokości 100 mln zł. Nastąpi to w III kwartale – przyznaje Rafał Karcz, dyrektor finansowy.
W trzech pierwszych miesiącach tego roku Grajewo odnotowało 2,2 proc. spadek przychodów, do 354,5 mln zł, w relacji do analogicznego okresu w roku ubiegłym. - Na działalności kontynuowanej w Polsce, po wyłączeniu jednorazowych kosztów doradztwa strategicznego (4 mln zł), grupa odnotowała poprawę wyników na wszystkich poziomach w pierwszym kwartale – wskazuje raport okresowy.