Z liderów hossy tym razem nieco zeszła para

W odróżnieniu od poprzednich edycji tym razem czołowe pozycje zestawienia największych firm zdominowały firmy, których akcje w pierwszym półroczu nadrabiały zaległości z drugiej połowy 2010 roku. O zyski w pierwszych sześciu miesiącach roku nie było tym razem łatwo

Aktualizacja: 26.02.2017 18:14 Publikacja: 30.07.2011 10:02

Z liderów hossy tym razem nieco zeszła para

Foto: GG Parkiet

Przedstawiamy rankingi najwyższych stóp zwrotu z akcji notowanych na warszawskim parkiecie w pierwszym półroczu br. Tym razem o wysokie zyski nie było tak łatwo, bo na giełdzie koniunktura była dość kapryśna. W pierwszych trzech miesiącach roku indeksy praktycznie zapadły w sen zimowy. W kwietniu rynek się wreszcie ożywił, a inwestorzy cieszyli się z nowych rekordów hossy, ale radość okazała się krótkotrwała. Po chwilowym zrywie WIG znów poddał się presji i skończył półrocze na poziomie zaledwie 2 proc. wyższym, niż je zaczynał. Niektórym indeksom nawet i to się nie udało. Gromadzący głównie małe spółki sWIG80 stracił w pierwszych trzech miesiącach roku 1 proc.

Okazuje się jednak, że nawet w tak trudnych warunkach rynkowych wytrawni inwestorzy mieli okazję zarobić na akcjach wybranych spółek. W niektórych przypadkach zyski były naprawdę pokaźne. Tym większe uznanie należy się takim akcjom.

PGNiG wreszcie zatriumfowało

Zacznijmy od pierwszej kategorii – spółek o największej kapitalizacji (powyżej 5 mld zł). Grupa ta jest co prawda najmniej liczna, ale za to ze względu na gabaryty i znaczenie firm znajduje się z natury w centrum zainteresowania. Zwycięzcą w tej kategorii okazało się PGNiG. Akcje gazowniczego potentata dały zarobić 17,9 proc. Nie jest to co prawda stopa zwrotu porównywalna z osiągnięciami niektórych małych spółek (o tym w dalszej części), ale jak na pół roku jest to całkiem pokaźny zarobek. Zwłaszcza że w przeszłości uznawane za firmę defensywną (mało wrażliwą na wahania koniunktury) PGNiG raczej nie należało do spółek cechujących się ekscytującymi rajdami kursu w górę i w dół.

W pewnym sensie zwyżka notowań gazowniczego koncernu w pierwszym półroczu stanowiła nadrabianie zaległości z poprzednich lat. W minionym roku notowania praktycznie stały w miejscu, rok wcześniej właściwie przespały hossę. W ożywieniu pomogła z pewnością poprawa wyników finansowych za sprawą większej sprzedaży gazu, nawet mimo ryzyka związanego z ustalaniem taryf przez państwowego regulatora. Spółce pomagają też wyższe ceny ropy naftowej (w pierwszym półroczu wydobyła 218 tys. ton tego surowca). Do tego doszły rozbudzone nadzieje związane z poszukiwaniami złóż gazu łupkowego.

Co ciekawe, w podobny sposób ożywiły się w pierwszym półroczu notowania spółki ze spokrewnionej w pewien sposób z gazownictwem branży energetycznej – czeskiego CEZ. Kurs potentata energicznie odrabiał straty z drugiej połowy 2010 r., kiedy to osuwał się wbrew korzystnej koniunkturze panującej na giełdzie. W maju znalazł się nawet najwyżej od jesieni 2009 r.

Banki nie zachwyciły

Dopiero na trzeciej pozycji znalazł się tym razem bank. Honoru tej branży bronił dzielnie Getin Noble Bank. Trzeba jednak przyznać, że stopa zwrotu byłaby o wiele wyższa, gdyby nie kapitulacja kupujących w II kwartale. O ile w pierwszych trzech miesiącach roku notowania GNB wystrzeliły w górę po wybiciu z wąskiej konsolidacji utrzymującej się w całym drugim półroczu 2010 r. (w maksymalnym momencie zwyżka przekraczała 50 proc.), to później było już tylko coraz gorzej. Do końca półrocza początkowy wyskok został w dużym stopniu zniwelowany.

Ogólnie można przypuszczać, że o ile giełdowe banki nie miały szczególnych problemów z poprawą swojej kondycji, to ich notowania pozostawały tradycyjnie wrażliwe na wszelkie obawy dotyczące światowego systemu finansowego, w tym stabilności strefy euro. W czasach kiedy oczy inwestorów zwrócone są na problemy z nadmiernym zadłużeniem, banki – jako instytucje bazujące na długu – z natury nie mogą być w modzie. Doskonale widać to po niskich lub wręcz ujemnych stopach zwrotu z akcji największych banków.

O tym, że w pierwszej połowie roku rozkład zysków inwestorów był nietypowy na tle poprzednich lat hossy, świadczy też czwarte miejsce Żywca. Ta defensywna, ustabilizowana spółka przez długi czas nie rozpieszczała inwestorów (niska zmienność notowań i regularne dywidendy okazały się jednak zaletą w trakcie bessy z 2008 roku). Z tego względu skok kursu w pierwszych sześciu miesiącach roku to spora niespodzianka. Tym bardziej że Żywiec rozpoczynał rok pod znakiem obaw przed utrzymaniem się stagnacji na rynku piwa (w 2010 r. potentat sprzedał 7 proc. mniej piwa niż rok wcześniej). Spółka wyciągnęła jednak wnioski z sytuacji rynkowej i urozmaiciła ofertę o cieszące się coraz większą popularnością wśród konsumentów piwa niepasteryzowane (m.in. Królewskie, Leżajsk, Specjal), odnowiła też opakowania swych sztandarowych produktów.

KGHM tym razem trochę dalej

Kolejny dowód na nietypowy charakter pierwszego półrocza to dopiero piąta pozycja KGHM. W poprzednich edycjach firma zajmowała czołowe miejsca dzięki zwyżce notowań napędzanej przez ceny miedzi. Tym razem stopa zwrotu okazała się umiarkowana, ponieważ notowania surowca, podobnie jak warszawska giełda, utknęły w trendzie bocznym, co wytłumaczyć można m.in. obawami przed spowolnieniem światowej gospodarki. Nie jest jasne, czy jest to jedynie korekta wcześniejszej zwyżki, czy może wstęp do trwałej zmiany tendencji, w każdym razie spore są szanse, że już w tym półroczu dojdzie do rozstrzygnięcia.

Trudne warunki rynkowe panujące w pierwszych sześciu miesiącach roku dobrze obrazuje fakt, że spośród 26 firm z zestawienia gigantów akcje aż dziesięciu przyniosły straty. Ogółem średnia stopa zwrotu wyniosła zaledwie 2,1 proc., co jest wynikiem spójnym ze wspomnianą na początku równie niewielką zmianą WIG.

[email protected]

Jak opracowaliśmy rankingi Lokomotyw Giełdy?

Najpierw podzieliliśmy wszystkie notowane na GPW spółki na pięć grup według wielkości kapitalizacji rynkowej na koniec 2010 r. Następnie w każdej z tych grup oddzielnie uszeregowaliśmy walory według stóp zwrotu, jakie przyniosły w pierwszym półroczu (od końca 2010 r. do końca czerwca br.). Jak obliczyliśmy stopy zwrotu? Pod uwagę braliśmy nie tylko zmianę kursu (skorygowaną o ewentualne splity), ale także dodatkowe dochody płynące z dywidend oraz praw poboru (stopę zwrotu powiększaliśmy o wpływy ze sprzedaży praw na pierwszej sesji ich notowań – takie rozwiązanie, w odróżnieniu od obliczeń opartych na kursie odniesienia ustalanym w dniu odłączenia praw, pokazuje realne dochody inwestorów). Podsumowując, stopę zwrotu stanowi wynik następującej formuły: 100 proc. x (kurs akcji na koniec czerwca br. + dywidenda brutto + przychód ze sprzedaży praw poboru)/kurs na koniec 2010 r. – 100 proc. Ponieważ wymogiem była obecność na giełdzie przez całe pierwsze półrocze, z natury pominęliśmy spółki, które w tym czasie zadebiutowały na GPW. Objęliśmy je natomiast odrębnym rankingiem debiutantów (jego zasady wyjaśnione są w dalszej części). W tabelach prezentujemy maksymalnie tylko pierwsze 30 pozycji. W przypadku większości grup jest to tylko część wszystkich spółek.

Firmy
Gospodarka odpadami to perspektywiczny biznes
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Strategie – czym spółki chcą przekonać inwestorów?
Firmy
Beneficjenci wzrostu wydatków na zbrojenia wypatrują nowych zleceń
Firmy
Rafako zmienia nazwę. Inwestorzy odwracają się od raciborskiej spółki?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji