Przedstawiamy rankingi najwyższych stóp zwrotu z akcji notowanych na warszawskim parkiecie w pierwszym półroczu br. Tym razem o wysokie zyski nie było tak łatwo, bo na giełdzie koniunktura była dość kapryśna. W pierwszych trzech miesiącach roku indeksy praktycznie zapadły w sen zimowy. W kwietniu rynek się wreszcie ożywił, a inwestorzy cieszyli się z nowych rekordów hossy, ale radość okazała się krótkotrwała. Po chwilowym zrywie WIG znów poddał się presji i skończył półrocze na poziomie zaledwie 2 proc. wyższym, niż je zaczynał. Niektórym indeksom nawet i to się nie udało. Gromadzący głównie małe spółki sWIG80 stracił w pierwszych trzech miesiącach roku 1 proc.
Okazuje się jednak, że nawet w tak trudnych warunkach rynkowych wytrawni inwestorzy mieli okazję zarobić na akcjach wybranych spółek. W niektórych przypadkach zyski były naprawdę pokaźne. Tym większe uznanie należy się takim akcjom.
PGNiG wreszcie zatriumfowało
Zacznijmy od pierwszej kategorii – spółek o największej kapitalizacji (powyżej 5 mld zł). Grupa ta jest co prawda najmniej liczna, ale za to ze względu na gabaryty i znaczenie firm znajduje się z natury w centrum zainteresowania. Zwycięzcą w tej kategorii okazało się PGNiG. Akcje gazowniczego potentata dały zarobić 17,9 proc. Nie jest to co prawda stopa zwrotu porównywalna z osiągnięciami niektórych małych spółek (o tym w dalszej części), ale jak na pół roku jest to całkiem pokaźny zarobek. Zwłaszcza że w przeszłości uznawane za firmę defensywną (mało wrażliwą na wahania koniunktury) PGNiG raczej nie należało do spółek cechujących się ekscytującymi rajdami kursu w górę i w dół.
W pewnym sensie zwyżka notowań gazowniczego koncernu w pierwszym półroczu stanowiła nadrabianie zaległości z poprzednich lat. W minionym roku notowania praktycznie stały w miejscu, rok wcześniej właściwie przespały hossę. W ożywieniu pomogła z pewnością poprawa wyników finansowych za sprawą większej sprzedaży gazu, nawet mimo ryzyka związanego z ustalaniem taryf przez państwowego regulatora. Spółce pomagają też wyższe ceny ropy naftowej (w pierwszym półroczu wydobyła 218 tys. ton tego surowca). Do tego doszły rozbudzone nadzieje związane z poszukiwaniami złóż gazu łupkowego.
Co ciekawe, w podobny sposób ożywiły się w pierwszym półroczu notowania spółki ze spokrewnionej w pewien sposób z gazownictwem branży energetycznej – czeskiego CEZ. Kurs potentata energicznie odrabiał straty z drugiej połowy 2010 r., kiedy to osuwał się wbrew korzystnej koniunkturze panującej na giełdzie. W maju znalazł się nawet najwyżej od jesieni 2009 r.