Spółki chemiczne w ścisłej czołówce

Rozkład stóp zwrotu w drugiej pod względem kapitalizacji grupie przedsiębiorstw był bardzo nierównomierny. Jedynie połowa wszystkich walorów przyniosła zyski. Nieliczne spółki mogły się pochwalić naprawdę imponującymi zyskami dla inwestorów

Aktualizacja: 26.02.2017 18:27 Publikacja: 30.07.2011 16:07

Spółki chemiczne w ścisłej czołówce

Foto: GG Parkiet

W przypadku zestawienia największych spółek pisaliśmy o tym, że czołowe pozycje zajęły tym razem firmy nadrabiające wcześniejsze zaległości wobec rynku. W kolejnej pod względem wielkości kapitalizacji grupie przedsiębiorstw takiej prawidłowości już nie widać. Bezapelacyjnie zwycięzcą okazał się Synthos, który triumfował już w poprzednich edycjach naszych rankingów. Stopa zwrotu wynosząca aż 66,1 proc. w świetnym stylu przedłużyła świetną passę, jaką akcje chemicznej spółki cieszą się od samego początku hossy w 2009 r.

Synthos znów triumfował

Papiery producenta kauczuku są wdzięcznym polem do działania dla analityków technicznych, bo trend zwyżkowy wykazuje się tu zaskakującą uporczywością, a korekty okazują się w miarę łagodne i krótkotrwałe. Tutaj jak w przypadku rzadko której spółki sprawdza się przyświecające analizie technicznej zalecenie, by trzymać się trendu oraz „pozwolić rosnąć zyskom". Na kontynuację tendencji zdaje się nie mieć żadnego wpływu to, o ile notowania urosły już wcześniej. Czy na początku 2009 r. – kiedy akcje Synthosu kosztowały 0,44 zł – ktoś mógł przypuszczać, że po roku będą wyceniane na 1,16 zł, po dwóch latach na 3,07 zł, a w połowie 2011 r. na 5,10 zł? Przypomina się zalecenie słynnego zarządzającego funduszem Magellan Petera Lyncha, który mówił, że sukces całego portfela inwestycyjnego zależy od nielicznych liderów, których akcje potrafią urosnąć dziesięciokrotnie, a nawet więcej, dlatego nie należy się nastawiać na szybkie realizowanie zysków.

Dalsze losy Synthosu są uzależnione od pomyślności światowej gospodarki, m.in. azjatyckiej, gdzie utrzymuje się popyt na produkty chemiczne. Można przypuszczać, że ewentualne załamanie koniunktury zapewne mocno odbiłoby się na wycenie kontrolowanej przez Michała Sołowowa spółce. Dla przypomnienia – w czasie bessy rozpoczętej w połowie 2007 r. papiery Synthosu potaniały o prawie 90 proc. Ktoś, kto nie zdoła rozpoznać różnicy między zwykłą korektą a załamaniem trendu, będzie musiał się liczyć z dotkliwymi konsekwencjami.

Nawozy na topie dzięki Azji

Sprzyjająca koniunktura na rynkach surowców chemicznych sprawiła, że tuż za Synthosem w naszym zestawieniu znalazły się Puławy. Akcje wytwórcy nawozów podrożały o ponad 40 proc. Spora część tego skoku w górę miała miejsce w ciągu zaledwie dwóch dni stycznia, kiedy moda na chemiczne spółki sięgała zenitu, w czym pomógł optymistyczny raport analityków Domu Maklerskiego BZ WBK. Tak entuzjastyczne reakcje inwestorów miały głębokie uzasadnienie fundamentalne. Jak się później (w maju) okazało, w I kwartale Puławy zarobiły pięć razy więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Podobnie jak w przypadku Synthosa, kondycja firmy jest mocno uzależniona od popytu w Azji. To sprawia, że dla akcjonariuszy Puław nie są obojętne kwestie takie chociażby jak podwyżki stóp procentowych w Chinach i Indiach.

Na trzeciej pozycji rankingu uplasowała się firma z zupełnie innej branży – dostawca sprzętu dla górnictwa, Famur. Sektor inny, ale w istocie pod względem ekonomicznym podobny do chemii. Owo podobieństwo polega na związkach z koniunkturą na światowym rynku surowcowym. Panująca tam hossa przełożyła się na wyraźną poprawę wyników finansowych Famuru – przykładowo w I kwartale br. zysk netto skoczył o ponad 90 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2010 r. Wartość eksportu powiększyła się z kolei aż o 151 proc. Kurs akcji rósł systematycznie zwłaszcza w I kwartale, czemu towarzyszyły zachęcające rekomendacje ze strony analityków. Te zjawiska stawiają Famur, podobnie jak omówione wcześniej firmy chemiczne, w gronie przedsiębiorstw cyklicznych, wrażliwych szczególnie na koniunkturę na światowych rynkach. Ze względu na duży udział eksportu Famur jest też czuły na wahania kursu złotego.

Stalprodukt – odbicie od dna

Po analizie ścisłej czołówki naszego zestawienia mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, że w podobny schemat wpisała się także kolejna firma – Stalprodukt. Także tu przecież mamy do czynienia w pewnym sensie z surowcowym, a z pewnością z cyklicznym charakterem działalności (spółka produkuje wyroby stalowe). Okazuje się jednak, że pierwsze półrocze nie było tu prostą kontynuacją wcześniejszej tendencji zwyżkowej. Wręcz przeciwnie, od jesieni 2009 r. aż do marca br. notowania STP były w trendzie spadkowym. Wysoka pozycja w naszym zestawieniu to efekt silnego odbicia kursu, do jakiego doszło w momencie, gdy notowania dotarły do wsparcia na wysokości dołka z początku 2009 r. Mamy tu więc do czynienia z nietypową sytuacją – odbiciem od dna bessy. Wznowiona w lipcu fala spadkowa stawia jednocześnie pod znakiem zapytania to, czy jest to twarde dno.

Taki obrót spraw na wykresie Stalproduktu wynika w dużym stopniu z tego, co dzieje się z cenami produktów stalowych w naszym kraju. Tutaj surowcowej hossy nie widać. Od połowy 2010 r. ceny właściwie stoją w miejscu. Chwilową przerwą w tym zastoju był wzrost w I kwartale (i stąd odbicie notowań STP). Podczas gdy jeszcze w kwietniu analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK zalecali kupowanie papierów spółki, to na początku lipca po ich entuzjastycznych ocenach nie było już śladu – zachęcali do realizowania zysków z odbicia notowań.

Wybicie w górę

Podczas gdy akcje STP były w pierwszym półroczu łakomym kąskiem dla łapaczy dołków, to zupełnie inaczej wyglądała sytuacja na wykresie piątego w rankingu Inter Carsu. Tutaj dla odmiany mieliśmy do czynienia z wybiciem w górę z trendu bocznego, który trwał praktycznie przez cały 2010 r. Formalnie zakończył się zaś w kwietniu br. wraz z ustanowieniem nowego wielomiesięcznego maksimum. Jak przekonywał wiosną prezes Inter Carsu Robert Kierzek, moda na walory spółki była nie tyle efektem wyjątkowo szybkiego rozwoju rynku części zamiennych do samochodów, ile umacnianiem pozycji firmy na tym rynku, m.in. poprzez poszerzanie oferty.

Jeśli chodzi o całą grupę spółek o kapitalizacji od 1 mld do 5 mld zł, to zwycięzcom naszego rankingu należy się tym większe uznanie, że o zyski, nawet niekoniecznie tak wysokie, wcale nie było tym razem prosto. W pierwszej trzydziestce zestawienia zarobek inwestorom przyniosły papiery jedynie 22 firm. A to tylko część całej grupy firm w tej kategorii – łącznie było ich 44. Oznacza to, że jedynie połowa z nich mogła się pochwalić w pierwszym półroczu dodatnimi stopami zwrotu.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF