Jak już wspominaliśmy, w omówionych na poprzednich stronach kategoriach z definicji nie zmieściły się te przedsiębiorstwa, które na warszawskim parkiecie znalazły się w trakcie pierwszego półrocza. Nie oznacza to jednak, że całkiem je pominęliśmy. Wręcz przeciwnie, specjalnie dla nich stworzyliśmy odrębną kategorię debiutantów.
Ponieważ każda z tych firm pojawiała się na giełdzie w innym momencie, niezbyt uzasadnione byłoby stworzenie rankingu w taki sam sposób jak w przypadku poprzednich kategorii (czyli według stóp zwrotu). Czy można bowiem porównywać wyniki z akcji np. debiutującego w styczniu Izostalu i notowanego dopiero od połowy czerwca Enel-Medu?
Kto najmocniejszy na tle rynku
Aby poradzić sobie z tym problemem, w odpowiedni sposób przetworzyliśmy stopy zwrotu. Sprawdziliśmy, jak wypadły one w porównaniu ze zmianami WIG w tym samym okresie (czyli np. dla wspomnianego Enel-Medu był to okres od 14 czerwca do 30 czerwca). Widoczne w tabeli liczby to nic innego jak różnica między stopą zwrotu (liczoną od dnia debiutu) a odpowiednią zmianą WIG. Innymi słowy, ranking debiutantów stworzyliśmy na bazie tego, jak ich akcje wypadły na tle całego rynku.
Taka konstrukcja sprawiła, że wyniki rankingu nie zostały, jak widać, zaburzone przez moment debiutu. W ścisłej czołówce zestawienia są spółki, które na GPW weszły w ciągu całego pierwszego półrocza.
Zwycięzcą okazał się Benefit Systems. W odróżnieniu od typowego schematu, według którego zachowują się często notowania nowych spółek, akcje Benefitu cieszyły się wzięciem nie tylko tuż po debiucie. Półrocze kończyły na poziomie historycznego maksimum, po przekraczającej 30 proc. zwyżce. Ponieważ w tym samym czasie na rynku panowała kapryśna koniunktura, a WIG stracił 3 proc., relatywna zmiana notowań debiutanta (czyli kryterium w naszym zestawieniu) była jeszcze wyższa – przekroczyła 33 pkt proc.